Zielono-tęczowy Biedroń bezczelnie kłamie. Przypisuje sobie zamknięcie ulic, których nie zamknął

Robert Biedroń/fot. PAP/Leszek Szymański
Robert Biedroń/fot. PAP/Leszek Szymański
REKLAMA

Robert Biedroń kreuje się na wielkiego ekologa i zapowiada, czego to nie zrobi, gdy już zostanie prezydentem Polski. Próbkę swoich możliwości dał będąc prezydentem Słupska. Nie tylko nie zrealizował pomysłów, ale jeszcze bezczelnie skłamał, że to zrobił.

W „zielonej” debacie przeprowadzonej przez „Gazetę Wyborczą”, Biedroń opowiadał się za wyłączaniem z ruchu ulic w centrach miast. Dla poprawy klimatu.

Dwa dni później był gościem w „Radiu ZET”. Prowadząca wywiad Beata Lubecka, na życzenie jednego z radiosłuchaczy, poprosiła Biedronia, aby wymienił dwie ulice, jakie zamknął w Słupsku, gdy był prezydentem tego miasta.

REKLAMA

Kandydat Lewicy na prezydenta wskazał ulicę Nowobramską. I powtarzał ją kilka razy. Dociskany, by wskazał też drugą ulicę, wreszcie to uczynił: Juliana Tuwima.

Tymczasem jak opisuje lokalny portal gp24.pl, Biedroń najzwyczajniej skłamał. Żadnej z tych ulic nie wyłączył z ruchu.

Ulica Nowobramska stała się traktem pieszym pod koniec lat 70. Biedroń nie mógł więc przyłożyć do tego ręki.

Natomiast na ulicy Juliana Tuwima ruch samochodowy cały czas się odbywa. Za kadencji Biedronia fragment ulicy został wprawdzie zamknięty, ale tylko na czas remontu. Okazyjnie ulica była wyłączana z ruchu jeszcze podczas ważnych dla miasta uroczystości. Na kilka godzin. I to by było tyle.

Biedroń kreuje się na wielkiego ekologa. Praktyka pokazuje jednak, że ma co najwyżej usta pełne frazesów, a w praktyce swoich pomysłów w życie nie wprowadza.

Że nie wprowadza, to akurat dobrze. Gorzej, że bezczelnie kłamie.

REKLAMA