Burmistrz Pragi Zdeněk Hřib został objęty ochroną policyjną. Zagrażać mu mają rosyjskie służby, które miałyby go próbować otruć z zemsty za usunięcie z miasta pomnika sowieckiego generała Koniewa.
Ochroną został także objęty też Ondřej Kolář, burmistrz dzielnicy, w której stał usunięty pomnik Sowieta. Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa zostały wprowadzone przed Świętami Wielkiej Nocy.
Czeski magazyn „Respect” pisze, iż chodzi o zagrożenie ze strony służb rosyjskich. Hřib i Kolar mieli zostać ostrzeżeni przez czeskie służby, że do Pragi przybył posługując się paszportem dyplomatycznym agent rosyjskiej FSB. Przypuszcza się, że ma ze sobą śmiertelną truciznę – rycynę.
„Siły bezpieczeństwa wiedziały o przybyciu podróżnika i oceniły, że mężczyzna stanowi bezpośrednie zagrożenie dla pary czeskich polityków, których działania w ostatnich miesiącach wywołały gniew Moskwy” – napisał magazyn.
Sam burmistrz Pragi potwierdza , że został objety ochroną nie mówi jednak o powodach.
– Mogę potwierdzić, że mam ochronę policyjną, że została ustanowiona około Wielkanocy, dwa tygodnie temu – mówi burmistrz Pragi Hrib w rozmowie z „Times” – Czy jednak rosyjskie służby próbują mnie zabić za pomocą rycyny, nowiczoka lub polonu, to nie mogę teraz tak naprawdę tego komentować.
Na początku kwietnia minister obrony Rosji Siergiej Szojgu zapowiedział postawienie przed sądem burmistrza praskiej dzielnicy Kolářa za usuniecie pomnika Koniewa, co ma naruszać rosyjskie prawo o bezczeszczeniu pomników i grobów bohaterów wojennych.
Czechy oświadczyły , że nie dokonają ekstradycji Kolářa, ale Rosja może spróbować interweniować poprzez Interpol, aby aresztować go w przypadku opuszczenia kraju.
W odpowiedzi na doniesienia o możliwym spisku ambasada rosyjska w Pradze oświadczyła, iż: „Zarzuty w tej historii są całkowicie bezpodstawne” i maja dyskredytować Rosję.
