„Jestem Covid-19” – psychiatrzy mają ręce pełne roboty

Dom wariatów
Francisco de Goya - La casa de locos  Fot. ilustr. Wikipedia
REKLAMA

Różnego typu patologie coraz mocniej towarzyszą przedłużającej się izolacji społeczeństw. Ataki lękowe czy urojenia to konsekwencje, które występują we wszystkich krajach, a ciekawą obserwacją jest, że dotyczą szczególnie grupy wiekowej od 18 do 35 lat.

Psychiatrzy mają sporo dodatkowej pracy, ponieważ niektórym po prostu „odbija”. Widać to w internecie, gdzie niektórzy zaangażowali się w dziwne teorie koronawirusowe, ale też m.in. w zgłoszeniach dotyczących tzw. „przemocy domowej”.

Są „nawiedzeni”, którzy wynaleźli leki na koronawirusa, są osoby, które mają nagle „złudzenia mesjanistyczne”, a nawet tacy, którzy zamiast z Napoleonem utożsamiają się z.. koronawirusem. Psychiatrzy mówią „o piorunie z jasnego nieba”.

REKLAMA

Ludzie, którzy dotąd funkcjonowali normalnie, nagle się zmieniają. Krewni mówią, że ich nie poznają. Dotyczy to wszystkich krajów.

We Francji o zjawisku opowiada Marie-Christine Beaucousin, szefowa szpitala psychiatrycznego w Ville-Evrard, dla pacjentów z departamentu Seine-Saint-Denis w regionie paryskim.

Czym dłużej w izolacji, tym gorzej

Mówi, że szpital stał się niezwykłym punktem obserwacyjnym zjawisk towarzyszących czasom zarazy. Antoine Zuber, psychiatra z Paryża, opowiada, że po wprowadzeniu kwarantanny w jego branży był zastój, ale szybko „zrobiło się gorąco”. Lekarz obserwuje problemy zwłaszcza u ludzi młodych.

W ubiegłym roku tylko 17% hospitalizacji psychiatrycznej dotyczyło osób, które wcześniej nie chorowały. Byli to głównie mężczyźni w średnim wieku (ok. 40 lat). W tym roku odsetek takich osób wzrósł już do 27%, a średni wiek pacjentów, którzy po raz pierwszy trafiają na leczenia, spadł do 34 lat. Zmiana dotyczy też proporcji kobiet i mężczyzn, która się nagle wyrównała.

Zamknięci w domach od kilka tygodni ludzie są przywożeni z poważnymi objawami chorób psychicznych. Często są to ostre urojenia. Psychiatrzy upatrują powodów w depresji, ale także w zakłóceniach konsumpcji narkotyków wielu osób. Niektórzy sięgnęli po nie w nadmiarze, inni zostali odcięci od dostawców.

Zdarzają się także próby samobójcze (nawet samopodpalenia) czy urojenia maniakalne. Ujawnienie się zaburzeń ma często gwałtowny charakter i bywa sporym problemem dla, mieszkających pod jednym dachem, rodzin.

We Francji myśli się o otwieraniu nowych oddziałów psychiatrycznych. Lekarze spodziewają się, że razem z „odmrażaniem” izolacji, ustawi się pod ich gabinetami długa kolejka pacjentów z depresjami i stanami lękowymi. Badania wykazują, że dotyczy to wszystkich krajów, które wprowadzały w walce z koronawirusem kwarantannę mieszkańców.

Źródło: Ouest France/ AFP

REKLAMA