
Prawo i Sprawiedliwość kontynuuje ofensywę socjalną. Po zapowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy, że podniesie zasiłek dla bezrobotnych, podobną deklarację złożyła Jadwiga Emilewicz, wicepremier i minister rozwoju.
Przypomnijmy, że podczas piątkowej konwencji wyborczej Duda obiecał zasiłek dla bezrobotnych w wysokości 1300 zł oraz trzymiesięczny „dodatek solidarnościowy” dla zwolnionych w wyniku pandemii koronawirusa – 1200 zł. Więcej na ten temat TUTAJ.
Przekaz partyjny kontynuuje Emilewicz. W wywiadzie dla „Faktu” określiła nawet, od kiedy konkretnie zasiłek w kwocie 1300 zł miesięcznie mógłby zacząć obowiązywać.
– Pierwsza tarcza antykryzysowa ma działać do końca czerwca. I wtedy będzie dobry czas, kiedy zasiłek dla bezrobotnych powinien być podniesiony – powiedziała wicepremier.
– W ostatnich latach podnoszenie tego świadczenia nie było uzasadnione ze względu na bardzo dobry stan na rynku pracy. Zaczynaliśmy ten rok z rekordowo niskim, 5-procentowym poziomem bezrobocia – dodała Emilewicz.
Ofensywę socjalną PiS-u skomentował Andrzej Sadowski, założyciel Centrum im. Adama Smitha, a obecnie członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP.
„Zamiast podnosić zasiłki obniżmy podatki od pracy. Skoro 500 plus jest wypłacane bez podatków, to dlaczego nie wynagrodzenie za pracę? Polacy i Polska potrzebują dziś więcej pracować, a nie pauzować. Bogactwo bierze się z pracy” – przypomniał oczywistą (choć nie dla wszystkich) maksymę.
Zamiast podnosić zasiłki obniżmy podatki od pracy. Skoro 500 plus jest wypłacane bez podatków, to dlaczego nie wynagrodzenie za pracę? Polacy i Polska potrzebują dziś więcej pracować, a nie pauzować. Bogactwo bierze się z pracy.
— Andrzej Sadowski (@AndrzejSadowski) May 1, 2020