
Kłótnia z przyjaciółką i wyjazd do ukochanego zamieniła się w prawdziwy horror. Policja zbiera części ciała 23-latki.
Ta historia na długo zapadnie w pamięć śledczym. Po tygodniach poszukiwań 23-letniej Pauliny na jaw wyszło, co stało się z zaginioną kobietą.
Paulina pochodziła spod Łomży, ale ostatni czas mieszkała w Warszawie. 8 marca dziewczyna zniknęła.
Jedyne co wiedzieli śledczy to fakt, iż przed zniknięciem kobieta pokłóciła się ze swoją przyjaciółką i wyjechała do swojego chłopaka, do Nowego Dworu Gdańskiego. Tu ślad się urywał.
Wstrząsająca prawda wyszła na jaw wkrótce. Okazało się, że kobieta nie żyje, a jej ciało zostało poćwiartowane i rozrzucone w okolicach Piotrowa na Żuławach, niedaleko Nowego Dworu Gdańskiego.
Fragmenty ciała były porozrzucane na przestrzeni kilometra. Sprawca chciał w ten sposób utrudnić śledczym ich odnalezienie.
W toku śledcza ustalono, że mordercą jest 20-letni Patryk D., chłopak 23-latki. W piątek 1 maja D. usłyszał zarzuty.
– Zatrzymanemu postawiono zarzut zabójstwa z artykułu 148 Kodeksu Karnego. (…) Mężczyzna w toku czynności przyznał się do postawionego zarzutu i złożył szerokie wyjaśnienia – mówi prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Natomiast do sądu trafił wniosek o tymczasowe aresztowanie 20-latka. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że D. to „skryty psychopata”, nocami włóczył się po lesie i „słuchał metalu”.
– Nie wiem ile w tym prawdy, ale słyszałam, że obdarł tę dziewczynę ze skóry, policjanci nie mogli też znaleźć jej głowy – powiedziała „Faktowi” jedna z koleżanek Pauliny.
Źródło: Fakt