Dramat lesbijek. Koronawirus może dobić ich ostatnie bary

Bar dla lesbijek Henrietta Hudson w Nowym Jorku. Zdjęcie: Instagram/henriettahhudson
Bar dla lesbijek Henrietta Hudson w Nowym Jorku. Zdjęcie: Instagram/henriettahhudson
REKLAMA

W ciągu ostatnich lat zbankrutowało i musiało zostać zamkniętych wiele barów dla lesbijek. Teraz pandemia i konieczność izolacji może dobić ostatnie z nich.

W Stanach Zjednoczonych działa zaledwie 16 barów dla lesbijek. Zaledwie, bo tych dla homoseksualistów i LGBT jest w całym kraju ponad tysiąc. Ale i tak ich liczba zmniejsza się systematycznie.

Jak informuje na swym portalu stacja NBC News jeszcze w latach 90-tych było ponad 2 tysiące takich przybytków, w tym 200 wyspecjalizowanych w lesbijach. Teraz placówek dla homoseksualistów i zmiennopłciowców jest około 1000 w tym barów dla pań kochających dziwaczniej zaledwie 16. Najwięcej w Nowym Jorku – 3 i 2 w stolicy kraju Waszyngtonie. Reszta jest rozsiana pojedynczo po całym kraju.

REKLAMA

Teraz w czasach pandemii i izolacji i tym ostatnim przybytkom grozi upadek.

Jednego dnia czuje się całkiem dobrze, a następnego okropnie – wyżala się w rozmowie portalem Jo McDaniel, menedżerka i barmanka w barze A League of Her Own w Waszyngtonie. – Walczę o utrzymanie zdrowia psychicznego.

Jej bar zbiera teraz datki na utrzymanie zatrudnionych,. Przez półtora miesiąca udało się zebrać zaledwie 800 dolarów. Dużo hojniejsze okazały się lesbijki z Nowego Jorku. Te bowiem zebrały 48 tysięcy na utrzymanie baru Cuby Hole.

Lesbijki narzekają, że nie otrzymały obiecanej pomocy rządu federalnego. – Zrobiłam wszystko co mogłam – mówi Lisa Cannistraci, właścicielka kolejnego przybytku. – Dostałam figę z makiem.

Jonathan D. Lovitz, wiceprezes Krajowej Izby Handlowej LGBT boi się, że cała sytuacja grozi efektem domina i doprowadzi do upadku nie tylko przybytki dla lesbijek, ale też dla homoseksualistów i zmiennopłciowców.

REKLAMA