Dziambor wspomina mecenasa Hamburę. „Przede wszystkim wielki obrońca Polaków i spraw Polski za granicą”

Mecenas Stefan Hambura nie żyje. Foto: PAP
Mecenas Stefan Hambura nie żyje. Foto: PAP
REKLAMA

W sobotę w szpitalu w Aninie zmarł mecenas Stefan Hambura. Znanego prawnika wspomina Artur Dziambor z Konfederacji.

„Poznaliśmy się podczas debaty liderów pomorskich list do Europarlamentu w 2014 roku. Ja startowałem wtedy z Kongresu Nowej Prawicy, a On z Polski Razem Jarosława Gowina” – opisuje pierwsze spotkanie Dziambor.

Dla wielu znakiem rozpoznawczym mec. Hambury były jego nietypowe okulary.

REKLAMA

„Przyznam szczerze, że gdy pierwszy raz miałem okazję rozmawiać z Nim sam na sam, moim pierwszym pytaniem była prośba o opowiedzenie mi ich historii. Okazało się, że to nie był z jego strony żaden performance, a raczej czysty przypadek, chociaż wyszło doskonale” – wspomina polityk.

Mecenas kilkukrotnie kontaktował się z Konfederacją i oferował swoją pomoc w zakresie tworzenia prawa.

„Bardzo życzliwy i kulturalny człowiek, ale przede wszystkim wielki obrońca Polaków i spraw Polski za granicą. Ostatni raz spotkaliśmy się tuż przed epidemią. Oferował nam swoją pomoc przy tworzeniu prawa w zakresie jego specjalizacji. Nie zdążyliśmy. Do tej współpracy już nie dojdzie. Będę zawsze dobrze wspominał” – wspomina Dziambor.

Kim był Stefan Hambura?

Urodzony w 1961 roku prawnik reprezentował m.in. Związek Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych w walce o dodatek pielęgnacyjny oraz zadośćuczynienia od niemieckiego rządu.

Walczył o prawa mniejszości polskiej w Niemczech, której status mniejszości odebrano za czasów Hitlera i nigdy nie został on przywrócony. Był pełnomocnikiem rodzin zmarłej w katastrofie smoleńskiej Anny Walentynowicz i Stefana Melaka.

Mecenas Hambura w imieniu mieszkających w Niemczech polskich rodziców (z mieszanych polsko-niemieckich małżeństw) walczył z urzędami ds. młodzieży Jugendamt, które odebrały im dzieci na rzecz niemieckich współmałżonków.

Wspierał również środowisko byłych Więźniów Auschwitz. Był obrońcą polskich wydawców mediów.

W lipcu 2010 złożył doniesienie do warszawskiej prokuratury. Chodziło o podejrzenie działania przez Donalda Tuska i pełniącego obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej. Zarzucono im rezygnację ze wspólnego polsko-rosyjskiego śledztwa w sprawie przyczyn smoleńskiej katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku.

Miał swój udział w skazaniu Tomasza Arabskiego, byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, za udział w dopuszczeniu do lotu rządowego tupolewa na nieczynne lotnisko Siewiernyj.

REKLAMA