Obóz rządzący nie zmienia taktyki. Duda walczy o reelekcję kolejnym socjalem

Prezydent Andrzej Duda.
Prezydent Andrzej Duda. (Fot. PAP)
REKLAMA

Teoretycznie w niedzielę mają odbyć się wybory prezydenckie. Wszelkie sygnały jakie dochodzą do opinii publicznej wykazują jednak, że wszystko może okazać się wielką klapą, bo prawdopodobnie nie da się przygotować głosowania korespondencyjnego już na 10 maja. Obóz rządzący nadziei mimo wszystko nie traci, a prezydent Andrzej Duda zapowiada niezwykle niebezpieczne dla polskiej gospodarki programy socjalne.

Duda chce wprowadzić podwyżkę zasiłku dla bezrobotnych i nowy dodatek solidarnościowy. Zdaniem ekspertów to bardzo niebezpieczny zabieg. Na kilka dni przez wyczekiwanymi wyborami, głowa państwa nie szczędzi obietnic. Zapowiedział podwyżkę dla bezrobotnych do poziomu 1300 zł. Kolejnym punktem nieodpowiedzialnego rozdawnictwa jest tzw. dodatek solidarnościowy w wysokości 1200 zł. Mieliby go dostawać przez trzy miesiące, ci którzy przez epidemię stracą posadę.
W tym momencie zasiłek dla bezrobotnych wynosi 742 zł. brutto dla osób ze stażem od 5 do 20 lat. – Obecny jego poziom nie spełnia nawet funkcji socjalnej, nie starcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb – powiedziała „Rzeczpospolitej” Sonia Buchholtz, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

Praca będzie się opłacać?

Problem polega jednak na tym, że jeśli zapowiedzi prezydenta znajdą odbicie w rzeczywistości, to osoba, która straci pracę w wyniku epidemii dostanie w sumie 2,5 tys zł. miesięcznie. Taki obrót sprawy może wywołać swego rodzaju patologię.

– To niewiele mniej niż minimalne wynagrodzenie, które wynosi 2600 zł, i natychmiast wiele osób zaczęłoby rozważać, czy opłaca im się pracować – skomentował dla „RP” Łukasz Bernatowicz, wiceprezes BCC.

REKLAMA

Z wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że świadczenie 2,5 tys zł. sprawiłoby, że nasz kraj byłby najhojniejszym wśród państw OECD dla tracących pracę osób o niskich zarobkach. Zasiłek stanowiłby 107 proc. tychże zarobków. Jak jest w innych krajach? W Belgii to 90 proc., w Czechach 65 proc., a w Niemczech 60 proc.

– W USA w czasie pandemii bardzo mocno podniesiono zasiłek dla bezrobotnych i można podejrzewać, że w jakimś stopniu przyczyniło się to do ogromnego wzrostu liczby osób bez pracy – zauważył w rozmowie z „RP” Andrzej Kubisiak, ekspert rynku pracy PIE.

Prezydent zaznaczył, że łączna wartość tarczy antykryzysowej wyniesie ok. 400 mld zł. Dodał przy tym, że nie pozwoli zabrać społeczeństwu 500 plus. Duda zapowiedział też walkę o wyższe dopłaty bezpośrednie dla rolników.

Kolejne socjalne, i to na takim poziomie, z pewnością nie przyczynią się do poprawy sytuacji przedsiębiorców. Zamiast ratować firmy, które tworzą miejsca pracy, prezydent chce dać ludziom pieniądze za siedzenie w domach. Kto zarabiający najniższą pensję zdecyduje się od razu szukać pracy, skoro będzie dostawał przez trzy miesiące prawie tyle samo za nic? Odpowiedź wydaje się prosta. Szkoda, że Duda przy okazji nie zdradził jakimi nowymi podatkami razem z kolegami z rządu przytłoczy społeczeństwo, żeby zrealizować swoje obietnice.

REKLAMA