Debata prezydencka. Biedroń wciąż powoływał się na swoją kadencję w Słupsku. Brutalna weryfikacja

W poniedziałek Biedroń rusza w trasę po Polsce, gdzie będzie zakładał komitety poparcia. Foto: print screen z YouTube/Robert Biedroń
Robert Biedroń/Foto: print screen z YouTube/Robert Biedroń
REKLAMA

Podczas debaty prezydenckiej w TVP Robert Biedroń co i rusz powoływał się na swoje rzekome dokonania jako prezydent Słupska. Podobnie uczynił podczas ostatniej debaty w „Gazecie Wyborczej”. Weryfikacja okazała się brutalna – Biedroń kłamał.

Robert Biedroń kreuje się na wielkiego ekologa i zapowiada, czego to nie zrobi, gdy już zostanie prezydentem Polski. Próbkę swoich możliwości dał będąc prezydentem Słupska. Nie tylko nie zrealizował pomysłów, ale jeszcze bezczelnie skłamał, że to zrobił.

W „zielonej” debacie przeprowadzonej przez „Gazetę Wyborczą”, Biedroń opowiadał się za wyłączaniem z ruchu ulic w centrach miast. Dla poprawy klimatu.

REKLAMA

Dwa dni później był gościem w „Radiu ZET”. Prowadząca wywiad Beata Lubecka, na życzenie jednego z radiosłuchaczy, poprosiła Biedronia, aby wymienił dwie ulice, jakie zamknął w Słupsku, gdy był prezydentem tego miasta.

Kandydat Lewicy na prezydenta wskazał ulicę Nowobramską. I powtarzał ją kilka razy. Dociskany, by wskazał też drugą ulicę, wreszcie to uczynił: Juliana Tuwima.

Tymczasem jak opisuje lokalny portal gp24.pl, Biedroń najzwyczajniej skłamał. Żadnej z tych ulic nie wyłączył z ruchu.

Ulica Nowobramska stała się traktem pieszym pod koniec lat 70. Biedroń nie mógł więc przyłożyć do tego ręki.

Natomiast na ulicy Juliana Tuwima ruch samochodowy cały czas się odbywa. Za kadencji Biedronia fragment ulicy został wprawdzie zamknięty, ale tylko na czas remontu. Okazyjnie ulica była wyłączana z ruchu jeszcze podczas ważnych dla miasta uroczystości. Na kilka godzin. I to by było tyle.

Biedroń kreuje się na wielkiego ekologa. Praktyka pokazuje jednak, że ma co najwyżej usta pełne frazesów, a w praktyce swoich pomysłów w życie nie wprowadza.

Że nie wprowadza, to akurat dobrze. Gorzej, że bezczelnie kłamie.

REKLAMA