Karczewski czuje się oszukany przez Grodzkiego. „Zabrakło 13 senatorów”

Stanisław Karczewski i Tomasz Grodzki/Fot. PAP
Stanisław Karczewski i Tomasz Grodzki/Fot. PAP
REKLAMA

We wtorek wieczorem w Senacie odbyło się głosowanie ws. ustawy o powszechnych wyborach korespondencyjnych. W rezultacie przepisy odrzucono. Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski czuje się oszukany przez marszałka Tomasza Grodzkiego.

Karczewski relacjonował, że podczas wtorkowego konwentu seniorów Grodzki miał poinformować, że głosowanie „odbędzie się jutro”. Ostatecznie jednak je przyspieszył. W rezultacie zabrakło 13 senatorów PiS. Wniosek o odrzucenie ustawy o powszechnych wyborach korespondencyjnych poparło 50 senatorów, przeciw opowiedziało się 35, a 1 wstrzymał się od głosu. Teraz ustawa trafi do Sejmu.

Podczas konwentów seniorów marszałek Grodzki powiedział, że dał słowo, że głosowanie będzie jutro. Danego słowa nie dotrzymał, przyspieszył głosowanie nie powiadamiając senatorów Prawa i Sprawiedliwości. Złamał zasady dobrych obyczajów parlamentarnych – mówił Karczewski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

REKLAMA

Przesunięcie terminu głosowania było co prawda zgodne z regulaminem Senatu. Parlamentarzyści jednak dostali informację tuż przed rozpoczęciem procedury.

Maila w tej sprawie dostałem dosłownie 5 minut przed głosowaniem. Pan marszałek ma takie prawo, ale postąpił wbrew dobrym obyczajom. Nie rozumiem dlaczego złamał słowo. Zrobił to już kolejny raz. Współpraca z takim marszałkiem jest niezwykle przykra. To smutny dzień, który zapamiętam na długo. Zostaliśmy z pełną premedytacją oszukani – stwierdził Karczewski.

Jednocześnie Grodzki nie uwzględnił wniosku klubu PiS o przerwę. – Nigdy nie było takiej sytuacji, w której zgoda na taką przerwę nie byłaby udzielona. Trudno znaleźć słowa, by ocenić tę sytuację – dodał.

Źródła: wPolityce.pl/gazeta.pl

REKLAMA