Nadgorliwa Policja masowo ściga za łamanie obostrzeń. W Warszawie tylko 1 na 100 ich donosów jest zasadny

Policja daje mandaty za łamanie restrykcji.
Policja daje mandaty za łamanie restrykcji. (Zdj. PAP/Andrzej Rybczyński)
REKLAMA

Policja od tygodni poluje na łamiących obostrzenia związane z epidemią. Okazuje się, że tylko jedna na sto kar była zasadna.

W związku z wprowadzonymi przez rząd PiS obostrzeniami policja rozpoczęła łowy na łamiących nowy reżim sanitarny. Według danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej na samym tylko Mazowszu od początku wprowadzenia obostrzeń do 3 maja policja sporządziła 4 213 notatek.

Notatki powstają, aby sanepid nałożył dodatkowe kary. A te mogą sięgać nawet 30 tys. złotych!

REKLAMA

Chodzi np. o łamanie obostrzeń w zakresie zakazu zgromadzeń, nieprzestrzegania kwarantanny itd. Natomiast inspektorzy sanepidu wydali 718 decyzji o ukaraniu na kwotę w sumie ponad 2,6 mln złotych.

Najgorliwsza okazała się policja w stolicy. Za warszawiakami wystawiono ponad 1,1 tys. notatek.

Jednak jak się okazało stołeczny sanepid uwzględnił zaledwie… 10 z nich. Łączna kwota kar wyniosła 100 tys. złotych.

To mniej niż np. w powiecie garwolińskim, gdzie uzbierały się do zapłaty 134 tys. złotych. Policjanci spisali tam 132 notatki, a sanepid wydał aż 109 decyzji o ukaraniu.

Innym miejscem na Mazowszu, gdzie polowano równie zaciekle jak w stolicy, był Otwock. Tam funkcjonariusze sporządzili aż 731 notatki.

Ale sanepid uznał za zasadne tylko… dwie. Kary wyniosły łącznie 10 tys. złotych.

Z kolei najwięcej wniosków o ukaranie przeszło w Radomiu. Tam sanepid dostał od policji 368 notatek i na ich podstawie nałożył 302 kary, na łącznie ponad 136 tys. złotych.

Źródło: GW

REKLAMA