
Przewodniczącego Platformy Obywatelskiej nie opuszcza dobre samopoczucie. Choć Małgorzata Kidawa-Błońska notuje fatalne wyniki w sondażach, to Budka zapewnia, że jego ugrupowanie wygra wybory prezydenckie. W swej pyszałkowatości osiągnął absurdy.
Budka utrzymuje, że słabe notowania Kidawy-Błońskiej to efekt zbojkotowania przez nią wyborów 10 maja. Jak zapewnia, od teraz będzie już całkiem inaczej, PO weźmie się do pracy i karta się odwróci.
– Ta sytuacja sondażowa wiązała się z tym, że Małgorzata Kidawa-Błońska przekonała do swojego stanowiska zdecydowaną większość wyborców partii opozycyjnych. I dlatego, że było nieuznanie tych wyborów, nie branie udziału w tej farsie, tak a nie inaczej wyglądają sondaże wyborcze – tłumaczył Budka w TVN24.
Przewodniczącego PO zapytano, czy partia zmieni swojego kandydata w wyborach prezydenckich. Budka nie odpowiedział jednoznacznie na to pytanie. Nie zapewnił, że do zmiany nie dojdzie. Przypomniał tylko, że Kidawa-Błońska wciąż jest kandydatką, jakby tego jeszcze ktoś nie wiedział.
– Wiemy doskonale, że Jarosław Kaczyński uwielbia zmieniać zasady w trakcie gry. Jesteśmy przygotowani na to, aby w szybki sposób zebrać wymaganą liczbę podpisów, po to, aby zarejestrować – jeżeli będzie taki wymóg – ponownie kandydaturę – zapewniał Budka.
Szef PO w swej butności posunął się tak daleko, że… zapewnił, iż Platforma wygra wybory prezydenckie.
– Raz jeszcze podkreślam: wracamy do gry, będziemy prowadzić aktywną kampanię wyborczą na normalnych zasadach i wierzę w to, jestem przekonany i wiem o tym, że te wybory można wygrać, bo ten obóz zafundował Polakom taki chaos, że jest ostatnim podmiotem, który powinien proponować rządzenie Polską. Wybory prezydenckie zostaną przez nas wygrane – mówił w TVN24.
Budka zapewniał też, że przesunięcie wyborów prezydenckich to sukces tylko i wyłącznie Platformy, bo (rzekomo) tylko Platforma jasno się im sprzeciwiała, zaś kluczową rolę w partii szachów odegrała, a jakże, Kidawa-Błońska.
– Jako jedyna w sposób stanowczy od samego początku mówiła, że nie weźmie udziału w farsie, która zostanie zaproponowana przez Kaczyńskiego. To po jej twardej deklaracji dwa dni później pojawiła się koncepcja wyborów korespondencyjnych, bo kierownictwo PiS uznało, że nie da się przeprowadzić wyborów – uważa Budka.
Małgorzata Kidawa-Błońska jest „zwyciężczynią” debaty! Była najlepsza w kategorii kobiety