Wyborczy chaos prawny w państwie PiS. Prokuratorzy zajmą się gminami, które przekazały poczcie spisy wyborców

Skrzynka pocztowa. To Poczta Polska miała być odpowiedzialna za techniczne przeprowadzenie majowych wyborów korespondencyjnych. (Fot. PAP)
Skrzynka pocztowa. (Fot. PAP)
REKLAMA

Przed wyborami Poczta Polska drogą mailową wystosowała prośbę do gmin o przesłanie spisów wyborców. Część samorządowców nie zrobiła tego uważając, że byłoby to działanie bezprawne. Wybory się nie odbyły, a prokuratorzy interesują się gminami, które dane przekazały.

O sprawie informuje w piątkowe wydanie „Rzeczypospolitej”. Śledczy zajmą się każdą gminą, od której Poczta Polska otrzymała spis wyborców. To efekt działań organizacji pozarządowej – Watchdog Polska.

„Anonimowe e-maile z Poczty Polskiej z taką prośbą trafiły do samorządowców w całym kraju w nocy z 22 na 23 kwietnia. Rejestry były potrzebne do organizacji wyborów 10 maja drogą korespondencyjną. Większość samorządowców od razu zadeklarowała, że danych nie da. By ustalić, ile gmin pozytywnie odpowiedziało na e-maila, Sieć Obywatelska wystąpiła do wszystkich z nich” – czytamy w gazecie.

REKLAMA

Jak przypomina gazeta, w Polsce jest 2477 gmin. „Sieć Obywatelska dostała odpowiedzi z niemal połowy. Wynika z nich, że gmin, które przekazały dane poczcie, jest stosunkowo niewiele – 106. Rejestrów wyborców nie podało 658 gmin, a z 342 odpowiedzi dla Watchdog Polska nie wynika jednoznaczne, jaka była decyzja” – czytamy.

„Sieć Obywatelska chce zawiadomić prokuraturę w sprawie wszystkich samorządów, które pozytywnie odpowiedziały na żądanie poczty. Zawiadomienia trafiły już w sprawie gmin: Boguty-Pianki, Dobra (małopolskie), Gielniów, Klonowa, Łochów, Nurzec-Stacja, Pniewy (mazowieckie), Radziłów, Siemiątkowo, Smyków, Widawa i Witonia” – informuje piątkowe wydanie „Rzeczypospolitej”.

Watchdog Polska twierdzi, że Poczta Polska nie miała podstaw prawnych do wysuwania żądań o udostępnienie spisów.

Źródło: Rzeczpospolita

REKLAMA