
Francuskie stowarzyszenie „Génération Identitaire” panuje złożyć skargę na „dyskryminację polityczną” przez Facebook. Powodem jest usuwanie treści o działalności tego stowarzyszenia. Nie chodzi tu tylko o blokowanie stron „Generacji”, ale w ogólne treści na ich temat.
Na przykład tygodnik „Valeurs Actuelles” skarżył się, że jego niektóre publikacje na ten temat były usuwane z mediów społecznościowych bez żadnego wyjaśnienia. Czym więc podpadła „Génération Identitaire”?
To organizacja walcząca z nielegalną migracją i i islamizacją Francji.
Jej najgłośniejsze akcje to symboliczna blokada budowy meczetu w Poitiers, mieście pod którym Karol Młot w 732 roku powstrzymał ofensywę muzułmanów, czy obywatelskie „zastąpienie” w 2018 roku straży granicznej na przełęczach alpejskich, by uniemożliwić szmuglowanie nielegalnych migrantów z Włoch do Francji. Ostatnio protestowali przeciw śpiewom muezzina w Nicei.
Okazuje się, że pisanie o ich akcjach jest sprzeczne ze „standardami społeczności Facebooka”. Osoby, które tych działaniach otrzymywały „bana”. Także periodyki, jak wspomniany tygodnik „VA”. W tym przypadku sprawa zrobiła się na tyle głośna, że po protestach, amerykański gigant w końcu uznał swój „błąd”.
To jednak był tylko papierek lakmusowy cenzorskich zapędów. Rzecz dotyczyła przecież poważnego tygodnika. Facebook France stwierdził przy tej okazji, że „nie praktykuje cenzury politycznej” i artykuł przywrócił. Rzeczywistość wydaje się być inna. Po dwóch latach maski opadły.
Kiedy „zniknęły” kolejne materiały o GI, Facebook France wyjaśnił teraz, że nie akceptuje osób i organizacji „propagujących mowę nienawiści” i „wykluczających innych”. Dlatego uznano, że informowanie o „Génération identitaire” będzie zakazane zgodnie ze „standardami społeczności”.
Problem w tym, że decyzja o tym, co jest, a co nie jest „standardem”, podejmowana jest arbitralnie.
Totalitaryzm w aksamitnych rękawiczkach
Clément Martin, przedstawiciel GI, mówi, że organizacja bada możliwość złożenia skargi.
„Zaczęło się od naszej strony na Facebooku, potem przeszli do naszych rzeczników, później działaczy, a teraz już wszystkich osób nas wspierających, a nawet wspominających o naszej działalności” – dodaje Martin. Milczenie może przecież zabijać dość skutecznie…
Clément Martin stawia też pytania dotyczące wolności słowa. Mówi, że to bardzo problematyczne, kiedy prywatny podmiot decyduje, kto i o czym może informować? Pada też pytanie o granice takiej cenzury? Zawsze na początku uderza się w słabsze struktury, a bezkarność ośmiela i powoduje, że cenzorskie zapędy w mediach społecznościowych przybierają na sile.
Zresztą wcześniej doszło też do fizycznego ataku na lokal GI przez bojówkę skrajnej lewicy. Pierwszy atak miał miejsce w roku 2017, ostatni 4 maja 2020 roku. Wykluwanie się groźnego totalizmu trwa na naszych oczach…
[Info VA] Facebook a interdit tout contenu lié à Génération identitaire
Contacté par Valeurs actuelles, le mouvement anti-immigration envisage de porter plainte pour “discrimination politique”. ⤵️ https://t.co/dkHzRigdwm
— Valeurs actuelles ن (@Valeurs) May 9, 2020
Le local parisien de l'association d'extrême droite Génération identitaire attaqué au cri de "siamo tutti antifascisti". Une vidéo présumée des faits, présentés comme survenus dans la nuit de samedi 2 à dimanche 3, circule sur les réseaux sociaux notamment depuis dimanche midi pic.twitter.com/5KgxCTyuO9
— Pierre Plottu (@pierre_plottu) May 4, 2020
Źródło: VA