
Pierwszy możliwy termin wyborów to koniec czerwca – powiedział w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” szef Porozumienia Jarosław Gowin. Poinformował, że w poniedziałek lub we wtorek jego ugrupowanie przedstawi propozycje nowelizacji ustawy o głosowaniu korespondencyjnym.
Na pytanie, co się stało w sobotę, Gowin odpowiedział, że odpowiedzialna polityka wymaga umiejętności milczenia. Przypomnijmy, że wówczas w siedzibie partii trwała kilkugodzinna narada. Krystyna Pawłowicz poinformowała, że wybory prezydenckie odbędą się 23 maja, a premier Mateusz Morawiecki miał zagrozić dymisją, jeśli taki scenariusz się spełni.
„Po miesiącu w roli szeregowego posła mogę tylko powiedzieć, że w porównaniu z polską polityką 'House of Cards’ to nudziarstwo” – stwierdził.
„Gdyby przeforsowano termin 23 maja, to niezależnie od tego, kto by wygrał, legalność wyboru nowej głowy państwa byłaby kwestionowana w Polsce i za granicą. Doszłoby do kilkuletniego kryzysu ustrojowego z fatalnymi skutkami dla siły państwa i naszej pozycji międzynarodowej” – ocenił.
Zamieszaniu winna pandemia
Zapytany, czy niedzielne wybory bez głosowania to porażka Zjednoczonej Prawicy, zaprzeczył.
„O tym, że wybory się nie odbędą, zdecydowała rzeczywistość, czyli największa od 100 lat pandemia. To sprawiło, że wybory w wersji tradycyjnej odbyć się nie mogły. (…) Z kolei na zorganizowanie wyborów korespondencyjnych zabrakło czasu” – zaznaczył.
Odnosząc się do ogłoszenia nowych wyborów, Gowin poinformował, że PKW odzyska pełną kontrolę nad wyborami.
„Pracujemy nad możliwie silnymi gwarancjami, że karty wyborcze dotrą do adresatów. Co do kandydatów jesteśmy z prezesem Kaczyńskim przekonani, że nie wolno narażać Polaków na wzrost zachorowań i nie należy zbierać podpisów pod kandydaturami już zarejestrowanymi. Podpisy mogliby zbierać ewentualni nowi kandydaci” – powiedział.
Czy można zmienić kandydata na prezydenta?
Wyraził też opinię, że dotychczasowe wydatki poniesione na kampanię powinny wejść w limit, a całość kampanii zostać rozliczona po wyborach. Na uwagę, że takie rozwiązanie byłoby szansą na wymianę kandydatów, zauważył: „wszystkie partie opozycyjne podkreślają, że wystawiły najlepszych kandydatów. Gdyby któraś zmieniła kandydata, straciłaby wiarygodność”.
Lider Porozumienia zwrócił też uwagę, że będzie potrzebna nowa umowa koalicyjna z PiS. Jak twierdzi, nie ze względu na różnice zdań w sprawie wyborów, ale z powodu epidemii i jej skutków.
„Musimy wspólnie zastanowić się, w jaki sposób skorygować strategię rozwojową Polski w czasach pandemii” – podkreślił.
Na pytanie, czy wróci do rządu, odpowiedział, że rola szeregowego posła okazała się nadspodziewanie interesująca.
Z kolei w rozmowie z partyjną „Gazetą Polską Codziennie” Gowin zapewnił, że rządy Prawa i Sprawiedliwości dobrze przysłużyły się Polsce.
W poniedziałek w @GPCodziennie moja rozmowa z Prezesem @Porozumienie__ @Jaroslaw_Gowin. Polecam i zapraszam jutro do lektury 🙂 pic.twitter.com/qAo8ky3IfL
— Lidia Lemaniak (@LLemaniak) May 10, 2020