Wyborów nie było, zasiłku Dudy też nie będzie? Bezrobotni na razie nie mogą liczyć na nowe socjale

Duda
Andrzej Duda. / foto: Prt Sc Facebook
REKLAMA

Na kilka dni przed planowanymi na 10 maja wyborami prezydenckimi, Andrzej Duda mówił o podwyższeniu zasiłki dla bezrobotnych i wprowadzeniu świadczenia solidarnościowego. Oba te socjalistyczne świadczenia byłyby absurdalnie dużym zastrzykiem dla bezrobotnych, który mógłby zniechęcić ich do szukania nowej pracy.

Andrzej Duda w porozumieniu z Mateuszem Morawieckim chciał wprowadzić świadczenie solidarnościowe w wysokości 1200 zł, które miałoby obowiązywać przez trzy miesiące po utracie pracy. To świadczenie w połączeniu z podniesionym do 1300 zł zasiłku dla bezrobotnych, oznaczałoby 2,5 tys dla osoby, która utraciła pracę. Teraz okazuje się, że ludzie tak szybko tych pieniędzy nie zobaczą.

Świadczenie solidarnościowe miałoby dotyczyć wszystkich, którzy utracą pracę z powodu epidemii koronawirusa. Z kolei minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zapowiedziała podwyżkę zasiłku dla bezrobotnych z niecałych 750 zł do 1300 zł.

REKLAMA

To dosyć demoralizujące biorąc pod uwagę, że nowe świadczenie i podniesiony zasiłek to prawie tyle samo co najniższa krajowa (2,6 tys zł). Teraz okazuje się, że nie tak szybko… Na razie nie można liczyć na zapowiadaną pomoc od państwa. Pytanie czy szumne zapowiedzi artystów socjalizmu nie było cukierkiem dla miłośników państwowego wsparcia przed wyborami prezydenckimi, do których ostatecznie nie doszło.

Źródło: se.pl, NCzas.com

REKLAMA