PiS ostatecznie realizuje pomysł Krzysztofa Bosaka i Konfederacji. Procedowane dziś rozwiązanie leżało na stole już 5 kwietnia

Konfederacja w Sejmie.
Konferencja Konfederacji w Sejmie. (Fot. PAP)
REKLAMA

Prawo i Sprawiedliwość chce, by wybory prezydenckie odbyły się tradycyjnie, przy urnach, a korespondencyjnie dla chętnych. Krzysztof Bosak i Konfederacja przypominją, że takie rozwiązanie proponowali na początku kwietnia, ale wówczas ze strony rządzących nie było odpowiedniej politycznej woli.

We wtorek Sejm pracuje nad projektem, który uchyla ustawę mówiącą, że prezydenta wybierzemy wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Wybory odbędą się – prawdopodobnie – w ostatnią niedzielę czerwca lub pierwszą lipca. W lokalach wyborczych, ale dla chętnych, po uprzednim zgłoszeniu, będzie też możliwość głosowania korespondencyjnego.

Podczas sejmowej debaty Krzysztof Bosak z Konfederacji przypomniał, że jako pierwszy – jeszcze 11 marca – zawnioskował o przesunięcie wyborów. A 5 kwietnia zaproponował rozwiązanie dokładnie takie, jakie dziś składają rządzący.

REKLAMA

Jako pierwszy powiedziałem, że będą państwo mieli problem z przeprowadzeniem wyborów, że będziecie mieli problem ze skompletowaniem komisji wyborczych, że ta tradycyjna procedura po prostu w warunkach epidemii i kwarantanny nie zadziała – zwracał się poseł do polityków PiS.

Podkreślił, że nie krytykował głosowania korespondencyjnego, ale proponował rozszerzenie tego rozwiązanie na wszystkich tych, którzy chcą.

A wy z typowym dla swojego lidera Jarosława Kaczyńskiego uporem i przewrotnością stwierdziliście, że zrobicie przymusowe głosowanie korespondencyjne dla wszystkich. Po co? Przez ostatnie tygodnie się nie dowiedzieliśmy – mówił Bosak.

Powoływaliście się na prognozy dot. zdrowia waszego ministra Łukasza Szumowskiego, ale chyba teraz uważacie, że minister Szumowski nie miał racji. Wszystkie prognozy ministra Szumowskiego o dwóch latach poszły w kąt, zrobicie zwykłe wybory – dokładnie tak jak mówiliśmy, że to byłby najlepszy wariant – podkreślił kandydat Konfederacji na prezydenta.

REKLAMA