Stanisław Michalkiewicz o wyborach: „Niech przyjdą Niemcy i zrobią tu porządek” [VIDEO]

Stop 447 Stanisław Michalkiewicz w NCzasTV Źródło: YouTube NCzasTV
Stanisław Michalkiewicz w NCzasTV Źródło: YouTube NCzasTV
REKLAMA

Stanisław Michalkiewicz gościł na antenie NCzasTV. W rozmowie z redaktorem naczelnym Najwyższego Czasu! Tomaszem Sommerem komentował bałagan prawny, jaki powstał w związku z wyborami prezydenckimi.

Michalkiewicz odniósł się do pytania, o sytuację, w której wybory nie odbędą się przed końcem kadencji prezydenta Andrzeja Dudy. – Jak nie będzie prezydenta, to żadnej ustawy nie będzie miał kto podpisać, w związku z czym de facto ta władza się wyłączy – mówił Tomasz Sommer.

To nie byłoby takie złe, bo właśnie z Ministerstwa Sprawiedliwości od pana ministra Ziobry wyszedł taki projekt ustawy o konfiskacie prewencyjnej. Otóż na podstawie tego projektu osoby, które by chciano oskubać w tzw. majestacie prawa, mogłyby doznać konfiskaty prewencyjnej. A potem by to przed sądem mogły dochodzić swoich praw. Więc nie byłoby to takie złe, gdyby nikt nie mógł takiej ustawy podpisać – skwitował Michalkiewicz.

REKLAMA

Myślę, że jeszcze jeden kruczek jest taki, że rząd ogłosiłby np. stan klęski żywiołowej, na jeden dzień. Ale w związku z tym 90 dni po zakończeniu stanu klęski żywiołowej jeszcze pan prezydent by prezydentował (…) To mogłoby „uratować” tę sytuację, ale nie na długo. Chyba, że by potem jeszcze raz rząd jakiś stan, np. stan wojenny, ogłosił. I tak możemy do końca przyszłej kadencji – ironizował publicysta.

Stanisław Michalkiewicz zwrócił jednak uwagę, że obecny bałagan w państwie rodzi określone skutki.

Wreszcie nasz „mniej wartościowy” naród by zatęsknił za jakimkolwiek porządkiem. I wtedy bardzo możliwe, że na białym koniu z poparciem naszej złotej pani, wróci Donald Tusk – mówił.

Analogie z wiekiem XVIII (rozbiorów i zaborów – przyp. red.) aż biją w oczy. A skoro, zgodnie z zasadą przyczynowości, jak przyczyny się pojawiły, to i skutek musi się pojawić. Prędzej czy później. Burdel i serdel dojdzie do takiego poziomu, że już wszyscy się stęsknią za jakimkolwiek porządkiem – dodał.

„Niech przyjdą Niemcy, niech zrobią tu porządek” i tyle. Bo rzeczywiście pod rządami naczelnika państwa to daleko chyba nie zajedziemy. Sytuacja wymyka mu się spod kontroli – skwitował Stanisław Michalkiewicz.

Źródło: NCzasTV

REKLAMA