Premier Węgier Viktor Orban ma gdzieś „zaproszenie” z Parlamentu Europejskiego

Budapeszt
Parlament w Budapeszcie Fot. Wikipedia
REKLAMA

Premier Viktor Orban grzecznie odrzucił „zaproszenie” ze strony przewodniczącego Parlamentu Europejskiego do wzięcia udziału w debacie na temat stanu wyjątkowego w jego kraju i jego „wpływu na praworządność i podstawowe wolności”.

Na „zaproszenie” przewodniczącego Davida Sassoliego odpowiedział krótko, że nie ma czasu, bo „obecnie walka z epidemią pochłania całą moją energię i siłę”.

Czepianie się Budapesztu o stan wyjątkowy i jego konsekwencje dla praworządności doprowadziły do zaplanowania na czwartek 14 maja debaty na ten temat podczas sesji plenarnej PE. Zgodnie z obowiązującą zasadą takich debat wymagany jest „poziom uczestnictwa głowy państwa lub rządu” – napisał do Orbana Sassoli.

REKLAMA

Budapeszt planował posłać do Brukseli Ministra Sprawiedliwości Judit Vargę. Rzecznik węgierskiego rządu nazwał czwartkowe „przesłuchanie” w Brukseli – „nowym polowaniem na czarownice” i „pokazowym procesem”.

„Lewacy i liberałowie bawią się w politykę w czasach, gdy kontynent stoi w obliczu jednego z największych kryzysów zdrowotnych i ekonomicznych, jakie znamy od stulecia” – dodał.

Minister Varga oświadczyła, że lewicowo-liberalna większość w PE chce wydać wyrok dotyczący Węgier z lekceważeniem najważniejszej zasady uczciwego postępowania, gdyż nie umożliwia rządowi przedstawienia swego stanowiska podczas debaty. Powiedziała, że Sassoli nie zgodził się na to, by głos zabrała obeznana z tematem minister sprawiedliwości, więc debata tylko pozornie będzie dotyczyła praworządności.

Pani Varga przypomniała, że oficjalne stanowisko Komisji Europejskiej mówi, że węgierska ustawa o walce z koronawirusem nie narusza unijnego prawa. Varga dodała, że była w ostatnich tygodniach celem bezprecedensowych, nieuzasadnionych ataków politycznych w Unii Europejskiej.

Komisja Europejska ogłosiła jeszcze pod koniec kwietnia, że nie widzi na razie podstaw, by wszczynać procedurę o naruszenie prawa UE w związku z węgierskimi przepisami o stanie nadzwyczajnym. PE chciałby jednak Węgrów przeczołgać.

Źródło: Le Figaro/ AFP/ PAP

REKLAMA