
Minister Łukasz Szumowski rekomendował wybory korespondencyjne w maju lub tradycyjne za 2 lata. Przy okazji ostatniego głosowania zagłosował jednak zgodnie z linią partyjną. Teraz się tłumaczy.
– Mogłem się obrazić i powiedzieć, że nie głosuję i przeszłaby ustawa, która by nie gwarantowała powszechnego głosowania korespondencyjnego, które ja nadal rekomenduje – mówi minister Szumowski.
– Te poprawki które zgłosiłem umożliwiają, po pierwsze – czas pięciu dni roboczych, żeby się zarejestrować, a więc dają realną możliwość dużej grupie osób zarejestrowania się i zagłosowania zgodnie z moimi rekomendacjami. Po drugie: jeżeli będzie sytuacja epidemiczna trudna, to wtedy rozporządzenie moje mówi, że tylko wybory korespondencyjne w danym regionie są możliwe. Czyli jest ta ewentualność, że jeżeli się okaże, że sytuacja będzie trudna, będziemy głosowali korespondencyjnie – broni się szef MZ.
Jednocześnie Szumowski zmiękcza swoje stanowisko wobec tradycyjnych wyborów. – Jak się okaże, że będziemy wszyscy się cieszyli, że w danym województwie sytuacja będzie taka, że nie ma ani jednego chorego, to sytuacja będzie zupełnie inna niż była przed dwoma tygodniami – mówi.
– Więc tutaj jest ta możliwość, że minister zdrowia – jeśli sytuacja epidemiczna jest trudna – zarządza wybory korespondencyjne na danym terenie – dodaje.
Szumowski twierdzi również, że udało mu się wywrzeć pewien wpływ na kształt ustawy PiS. – Trzecia rzecz, na której mi zależało, to jest odpowiednia liczba urn w standardzie europejskim. Tzn. na 750 osób, które głosują korespondencyjnie, musi być jedna skrzynka czy urna. To daje szansę, że ci którzy głosują korespondencyjnie, a którzy obawiają się ryzyka, mogą nie stykać się z innymi – powiedział.
Czy te tłumaczenia są przekonujące? Na początku epidemii „zmęczony minister” dostał spory kredyt zaufania. Ciepło o nim wypowiadała się nawet opozycja. Z biegiem czasu jednak szef resortu zdrowia jest coraz częściej krytykowany. Media co rusz przyłapują go na niekonsekwencji – choćby w kwestii noszenia maseczek. Możliwe, że do końca epidemii Szumowski z bohatera stanie się antybohaterem.
Źródło: tvp.info