RPA na drodze „postępu”. Zakazano sprzedaży papierosów z powodu koronawirusa

Nkosazana Dlamini-Zuma Fot. Wikipedia
REKLAMA

Pomysły tytoniowej prohibicji w czasach zarazy pojawiły się w RPA. Stały się przyczyną dyskusji politycznych, do sprawy zaangażowano sądy, pojawiła się groźba społecznych zamieszek. Rząd stał się obiektem silnej krytyki.

23 kwietnia 2020 r. prezydent kraju Cyril Ramaphosa ogłosił, w ramach stopniowego łagodzenia środków mających zapobiegać koronawirusowi, od 1 maja zostanie zniesiony zakaz sprzedaży papierosów, obowiązujący tam od końca marca. Palacze się ucieszyli, ale ich nadzieja była krótkotrwała.

Sześć dni później minister Nkosazana Dlamini-Zuma, członkini ścisłego sztabu kryzysowego, wycofała tą obietnicę. „Sposób dystrybucji tytoniu nie pozwala na zachowanie dystansu społecznego” – zapowiedziała minister, która jest znaną przeciwniczką palenia.

REKLAMA

Teraz argumentowała, że palacze często dzielą się jednym papierosem i przez ślinę mogą przenosić wirusa. Palacze są wściekli. Od końca marca ponad pół miliona osób podpisało petycję potępiającą „farsę” zakazu palenia i domagającą się wznowienia handlu papierosami.

Skargi w sądach

Zareagował też przemysł tytoniowy. Stowarzyszenie FITA, które reprezentuje producentów papierosów podjęło kroki prawne. „Nie ma podstaw, aby utrzymywać, że zakaz papierosów jest powiązany z jakąkolwiek walką przeciwko Covid-19” – powiedział jego przewodniczący Sinenhlanhla Mnguni. Dodał, że „jedynymi beneficjentami” takiego „środka zapobiegającego” są nielegalni handlarze.

Ciekawe jednak, że filia giganta British American Tobacco w Południowej Afryce i nr 1 wśród producentów papierosów do tej skargi nie dołączyła. Niewykluczone, że obawia się, iż rząd mógłby wobec nich dopuścić się retorsji, które wyeliminowałyby koncern z rynku.

Tymczasem „czarny rynek” ma się bardzo dobrze i wręcz kwitnie. W dzielnicach slumsów dostęp do papierosów jest łatwy. Potwierdziła to ankieta Rady ds. Badań Nauk Społecznych i Humanistycznych (HSRC) zlecona przez władze publiczne.

W sprawie tej podzielili się nawet lekarze. Epidemiolog Salim Abdool Karim, szef komitetu ekspertów, który doradza rządowi, odmówił komentarza. Prof. Mosa Moshabela, który kieruje szkołą zdrowia publicznego na Uniwersytecie KwaZulu-Natal decyzję o zakazie sprzedaży tytoniu popiera. Twierdzi, że „palacze należą do grup wysokiego ryzyka, podobnie jak osoby starsze”.

Papierosy podzieliły nawet rząd. Minister finansów Tito Mboweni powiedział, że „nie popiera utrzymania zakazu”, co biorąc pod uwagę wpływy z akcyzy specjalnie dziwi. Zakaz sporo budżet kosztuje. 300 milionów randów (15 milionów euro) to wpływ z tytoniowych podatków do budżetu państwa.

Spór o papierosy częścią rozgrywki politycznej w partii rządzącej

Prezydent Cyryl Ramaphosa potrzebował pięciu dni, aby zareagować w końcu na oświadczenie swojego ministra. Uznał postulat i dodał, że chodzi tu jednak o „zdrowie ludności”. Zdaniem komentatorów, tak długie milczenie prezydenta „pokazuje, że poważne różnice polityczne istnieją w łonie rządzącego ANC (Afrykański Kongres Narodowy).

Istnieje tu podział na zwolenników poprzedniego prezydenta Zumy, oskarżanego o korupcję i jego przeciwników. Bitwa o tytoń nieoczekiwanie rozpaliła podziały na nowo. Minister Nkosazana Dlamini-Zuma wchodziła w skład Komitetu Doradczego ds. Równości Płci. W 1994 weszła w skład Zgromadzenia Narodowego. Później zajmowała stanowisko ministra zdrowia w gabinecie Nelsona Mandeli.

W 1999 z jej inicjatywy przyjęto ustawę, która zakazywała palenia tytoniu w miejscach publicznych. Tego samego roku 1999 rozwiodła się z b. prezydentem Jacobem Zumą. Jednak była w jego gabinecie MSW i jest politykiem mu bliskim. Niektórzy oskarżają ją obecnie o zakulisowe powiązania z nielegalną dystrybucją papierosów.

Źródło: France Info/ AFP

REKLAMA