Szwedzi wszczepiają sobie chipy na potęgę. „Ułatwienie” życia w nowej normalności

implant mikroczip/fot. YouTube
Obrazek ilustracyjny/mikroczip/fot. YouTube
REKLAMA

Szwecja znowu szokuje. Tym razem pionierzy nowoczesności dobrowolnie wszczepiają sobie chipy, by móc nimi otwierać drzwi czy płacić za bilety.

Francuska Agencja Prasowa (AFP) opisała ciekawie zjawisko w Szwecji. Chodzi o coraz popularniejsze „chipowanie” społeczeństwa.

Szwedzi poddają się wszczepianiu mikrochipów dobrowolnie. Jak wyjaśnia AFP implanty pierwszy raz zastosowano w 2015 roku. Po co Szwedom te rozwiązanie?

REKLAMA

Chodzi o „ułatwienie” sobie życia. Jak przekonuje francuska agencja za pomocą mikrochipów (np. wszczepionych pod skórą w ręce) można otwierać drzwi do domu, auta, odblokowywać telefony, płacić w sklepach czy za bilet pociągowy.

Mimo, że pomysł chipowania społeczeństwa brzmi jak wyciągnięty z książek SF lub Orwella to Szwedom to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie – już 3000 Szwedów zdecydowało się na taki zabieg.

Jedną z nich jest 28-letnia Ulrika Celsing. Kobieta chwali sobie „zachipowanie”. Pytana do czego wykorzystuje taki „gadżet” Celsing wskazała, że np. otwiera drzwi do biura swojej agencji Mindshare (oprócz machnięcia ręką musi jednak wpisać jeszcze kod do drzwi). Poza tym rozwiązaniem chip w ręce zastąpił Szwedce kartę do siłowni. Może też zamawiać z jego pomocą bilety do pociągu.

Szwedzka państwowa kolei SJ ma ok. 130 użytkowników rocznie, którzy korzystają z jej usług za pomocą chipów podskórnych.

Jak wskazuje AFP Szwedzi, podobnie jak inni mieszkańcy Skandynawii, są bardzo otwarci. Sprawdzenie ile zarabia sąsiad to kwestia jednego telefonu do skarbówki, dlatego dzielenie się prywatnymi danymi przechodzi im gładko.

Wszczepienie chipu do ręki jest opisywane jako ból zbliżony do użądlenia. Natomiast biolodzy ostrzegają, że wiązać się to może z infekcjami lub uszkodzić system odpornościowy.

Źródło: AFP

REKLAMA