
Redaktor Tomasz Sommer odniósł się do afery maseczkowej, którą od kilku dni żyją media. Czy dziwne zakupy z Chin miały sens?
„Gazeta Wyborcza” ujawniła, że Ministerstwo Zdrowia kupiło za 5 mln złotych maseczki ochronne, które nie mają atestu. Cena maseczek miała być wielokrotnie wyższa, a zarobić na nich miał znajomy ministra, instruktor narciarski Łukasz G. Transakcję ułatwić miał brat ministra, a sfinalizować wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński.
Do afery odniósł się redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” Tomasz Sommer. Sommer wskazał, że istotą problemu jest fakt, iż rząd kupił maseczki zamiast linii produkcyjnej.
Dziennikarz pokazał film z pracą maszyny produkującej maseczki ochronne. Koszt wytworzenia maseczki przy jej udziale to od 50 gr do 1,5 złotych, w zależności od jakości.
– Działania ministra Szumowskiego w zakresie tych „narciarskich maseczek” są w pełni zgodne z ustawą z 31 marca 2020 roku, ale w tej ustawie znajduje się szereg dziwnych tajemnic i zagadek. Wydaje mi się, że jest to dobry materiał na komisję śledczą, która sprawdziłaby te różne przepływy, zbiegi okoliczności i koincydencje – podsumował Sommer.
Źródło: NCzasTV