52-latka przygarnęła buldoga francuskiego. Okazał się tresowanym mordercą i zabił kobietę

Foto: Pixabay
REKLAMA

Śliczny mały piesek okazał się maszyną do zabijania. „Blue” nie znał litości dla kobiety, która się nim zaopiekowała.

52-letnia Lisa Urso była fanką buldogów francuskich. Kobieta posiadała już jednego, ale postanowiła zaadoptować kolejnego.

Nowy pupil Lisy otrzymał imię „Blue”. Kobieta jednak nie wiedziała, że niepozorny maluszek skrywa mroczną tajemnicę.

REKLAMA

Blue, jak się okazało, był trenowanym do walk psów. Natomiast o tym do czego jest zdolny przekonał się chłopak kobiety.

Blue zaatakował go dwukrotnie 13 i 21 kwietnia. W efekcie mężczyźnie trzeba było założyć szwy na ręce i nogę.

Po tych zajściach Blue został kobiecie odebrany i trafił do ośrodka dla zwierząt. Ale Lisa nie zamierzała porzucać swojego ukochanego pupila i po kilku dniach zdołała go odzyskać.

Ta decyzja okazała się dla Lisy… śmiertelna. Ku przerażeniu bliskich 52-latka została brutalnie zabita przez buldożka.

Kobieta została znaleziona w kałuży krwi na werandzie. Ciało w dużej części zostało zmasakrowane, a ubranie postrzępione.

Policjanci twierdzą, że ślady krwi znaleziono również na drugim buldożku, ale nie wiadomo, czy psy razem zaatakowały kobietę. Natomiast pracownicy ośrodka dla zwierząt, z którego kobieta odebrała Blue twierdzą, że pod ich opieką pies „nie wykazywał agresywnych zachowań i nie dawał żadnych powodów do obaw”.

– Kochała to zwierzę. Gdyby kiedykolwiek myślała, że by ją zaatakował, jestem pewien, że nie chciałaby go odzyskać. Najwyraźniej wierzyła, że wszystko z nim w porządku – powiedział dr Howard Cooper, koroner z hrabstwa Lake.

Natomiast Blue został uśpiony.

Źródło: USA Today / o2

REKLAMA