Szwedzi jednak mieli rację?! Reporterka o tym jak wygląda życie w kraju bez obostrzeń

Flaga Szwecji/fot. Pixabay
Flaga Szwecji/fot. Pixabay
REKLAMA

Katarzyna Tubylewicz opisała jak wygląda życie w Szwecji w trakcie pandemii koronawirusa. Reporterka przekonuje, że szwedzka taktyka okazała się skuteczna.

Dziennikarka Katarzyna Tubylewicz, autorka reportaży o Szwecji oraz pisarka udzieliła wywiadu „Gazecie Prawnej”. Reporterka przekonuje w nim, że Szwedzi mieli rację nie wprowadzając obostrzeń tak, jak zrobiły to inne państwa.

Szwecja odnotowała już 3,5 tys. zgonów spowodowanych koronawirusem. Jednak jak przekonuje dziennikarka pandemia tam już wygasa.

REKLAMA

Mało tego, Tubylewicz przekonuje, że wkrótce na całym świecie wzrośnie liczba ofiar koronawirusa. A to dlatego, że państwa dopiero teraz decydują się na znoszenie obostrzeń.

Tymczasem w Szwecji – mówiąc brutalnie – ci co mieli się zarazić i umrzeć już to zrobili. Dlatego Szwedzki od początku postawili na budowanie tzw. zbiorowej odporności.

– Za chwilę w Europie będzie tak, jak na początku pandemii w Szwecji: częściowa izolacja, ale większość instytucji i przestrzeni życia społecznego działa. Należy więc się spodziewać, że zgodnie z logiką pandemii w każdym z wyżej wymienionych krajów i w wielu innych najpierw wzrośnie liczba zachorowań, a potem niestety także zgonów. W Szwecji wirus już spowalnia – przekonuje dziennikarka.

– Liczba zgonów utrzymuje się od jakiegoś czasu na stałym poziomie, około 70 osób na dobę (mówię tu o średniej, bo oczywiście są różnice między dniami). To bardzo dużo, ale swego czasu prorokowano, że ofiar śmiertelnych będzie znacznie więcej, że Szwecja będzie jak Włochy czy Wielka Brytania. Tak się nie stało. Co więcej, maleje liczba pacjentów potrzebujących intensywnej terapii – wskazała Tubylewicz.

Reporterka dodała, że Szwecja nastawiona jest na działanie długodystansowe, dlatego wybrano budowanie odporności zbiorowej.

Obostrzenia narzędziem propagandy?

– Osobiście nie wiem, skąd wziął się pomysł, że akurat z powodu Covid-19 należy zatrzymać cały świat, doprowadzić do załamania tkanki społecznej i gospodarek. Dlaczego nie zrobiono tego w czasie szalejącej epidemii AIDS? Przecież swego czasu była to o wiele bardziej śmiertelna choroba. Dlaczego nikt nie wprowadzał odgórnego zakazu uprawiania seksu? – ironizowała reporterka.

– Nie zamykamy świata z powodu grypy, która też potrafi zabijać. Oczywiście wirus korony jest przerażający, oczywiście należy chronić przed nim grupy ryzyka, oczywiście każda śmierć jest tragedią. Jednak w Polsce nie wprowadzono jak na razie zakazu jazdy samochodem, a mało jest krajów w Europie, w których tak wielu ludzi ginie na drogach – zauważyła Tubylewicz.

Dziennikarka podkreśliła też, że brakuje naukowych dowodów na to, że maseczki (produkowane w domu i wielokrotnego użytku) skutecznie zapobiegają rozprzestrzenianiu się wirusa.

– Pandemia pokazała nam na razie, że władze o tendencjach niedemokratycznych albo wręcz autorytarnych spieszą się, by popisywać się swoją skutecznością i ograniczać wolność jednostek – podsumowała.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

REKLAMA