
Rozgrywanie meczów piłkarskich w dobie koronawirusa dozwolone jest wyłącznie bez udziału publiczności. Koreański FC Seul postanowił na trybunach umieścić manekiny symbolizujące kibiców. I umieścił, ale erotyczne lalki. Teraz klub przeprasza za błąd.
Uwagę mediów nie przykuł fakt rozegrania meczu 2. ligi koreańskiej pomiędzy FC Seul a Gwangju (1:0), tylko manekiny, które zostały posadzone na pustych siedzeniach. Klub chciał w ten sposób zainscenizować coś w stylu widowni. Manekiny przypominały jednak erotyczne lalki i wybuchła z tego mała afera.
W oficjalnym komunikacie władze FC Seul przeprosiły za zaistniałą sytuację i zapewniły: „To nie były lalki erotyczne, a manekiny. Miały za zadanie udawać kibiców, których nie mogło być dzisiaj z nami”.
„To miał być element humorystyczny, który miał trochę ożywić puste trybuny. A firma, która była odpowiedzialna za dostarczenie manekinów wielokrotnie nas zapewniała, że nie są to zabawki erotyczne” – napisano w komunikacie.
Wnikliwi obserwatorzy zwracali uwagę, że większość z manekinów miała logo firmy, która trudni się produkcją akcesoriów dla dorosłych, lubujących się w gumie i plastiku. Manekiny miały też zdecydowanie większe biusty, aniżeli te zamawiane np. na wystawy sklepowe.
Klub zapewnił, że nie miał pojęcia o docelowej działalności firmy, u której zamawiał manekiny, a całe zamieszanie określił jako „nieporozumienie”.
South Korean football team forced to apologise after filling empty stands with 'SEX DOLLS' in place of fans https://t.co/FqG9NMaqjv
— Daily Mail Online (@MailOnline) May 18, 2020