
Centralne Biuro Antykorupcyjne miało wątpliwości do co przedsiębiorcy, od którego resort zdrowia zakupił maski za ok. 5 mln złotych.
Ministerstwo Zdrowia kupiło maseczki ochronne, które nie spełniają polskich norm! Resort miał je pozyskać od instruktora narciarskiego, którego osobiście zna sam Łukasz Szumowski oraz jego brat. Kiedy w ministerstwie zorientowano się, ze maseczki nie spełniają norm, od razu zażądano wymiany produktów, albo zwrotu pieniędzy. Powiadomiona została też prokuratura.
Teraz „Rzeczpospolita” podała, że o transakcji wiedziało CBA, które podobnie jak resort miało wątpliwości co do wiarygodności przedsiębiorcy. Śledczy nie zablokowali jednak zakupu.
„Ministerstwo Zdrowia ściśle współpracuje z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym w zakresie zabezpieczenia antykorupcyjnego. Pomiędzy Ministerstwem a Biurem wypracowano formułę, w myśl której przed każdą transakcją oferta przedłożona Ministerstwu była mailowo przekazywana na skrzynkę udostępnioną przez CBA” – czytamy w komunikacie ministerstwa.
Z powodu wątpliwości resort nie opłacił towaru otrzymanego od przedsiębiorcy. Maseczki wróciły do zakopiańskiego instruktora narciarskiego. – Towar nie miał sfałszowanego certyfikatu. Certyfikat mamy. Natomiast one niestety nie spełniają norm. Mamy też inne partie, gdzie są certyfikaty i one nie spełniają norm – mówił minister zdrowia Łukasz Szumowski w rozmowie z RMF FM.
„Badania masek zlecone przez resort dopiero na początku maja wykazały, że nie spełniają żadnej z norm wymaganej przez WHO dla personelu medycznego przed wirusem SARS-CoV-2. Odmowa zwrotu pieniędzy zmusiła resort do zawiadomienia prokuratury. Ta, jak ujawniła 'Rzeczpospolita’, zażądała informacji od CBA, co wiedziała ta służba w sprawie tego zamówienia. Czy prowadziła działania operacyjne i czy to ona zaalarmowała ministra o podejrzeniach? CBA podlega premierowi. On sam kilka dni temu w mediach społecznościowych napisał, że minister zdrowia Łukasz Szumowski ma jego pełne wsparcie” – dodaje „Rzeczpospolita”.
Źródła: „Rzeczpospolita”, RMF FM