„Szukali koronawirusa, a mama konała na zawał”. Pani Krystyna zmarła, bo nie była chora na COVID-19?

Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay
REKLAMA

Ostre oskarżenia pod adresem bydgoskiego szpitala. Syn pani Krystyny, która zmarła po tym jak szpital godzinami zwlekał z przeprowadzeniem badania, mówi o tym, iż lekarze zignorowali sygnały o zawale serca i specjalnie szukali koronawirusa.

W czasie tzw. pandemii koronawirusa zaniedbywane są inne choroby, o czym alarmują lekarze zajmujący się m.in. pacjentami onkologicznymi. Czy to jednak możliwe, aby pacjentka zmarła, bo szpital na siłę szukał u niej koronawirusa?

Zawał serca

Pod koniec marca pani Krystyna trafiła do szpitala po tym jak zaczęła się źle czuć i poczuła kłucie w klatce piersiowej. Kobietę zabrała karetka, a obecni przy niej lekarze stwierdzili zawał serca.

REKLAMA

Podano jej dwa leki, w tym morfinę. Po tym mama przestała oddychać, ale chwilę potem wszystko wróciło do normy – relacjonuje jej syn, pan Marcin.

Oczekiwanie na badanie

Kobiecie nie przeprowadzono jednak badania serca, ale przeprowadzono testy w kierunku zakażenia koronawirusem. Objawy te mogą bowiem świadczyć również o infekcji wirusowej.

Wyjaśniałem, że w czasie epidemii mama nie wychodziła z domu i nie miała gdzie zarazić się koronawirusem. A problem z oddychaniem pojawił się po podaniu morfiny – relacjonuje pan Marcin.

Dopiero po 18 godzinach od zawału zrobiono koronarografię serca. A przecież od początku wszystko wskazywało na zawał – dodaje.

Pani Krystyna zmarła po czterech dniach w wieku 79 lat. Zdaniem syna kobiety wynikało to z opieszałości działania szpitala i poszukiwania „na siłę” koronawirusa.

Stanowisko szpitala

Stanowisko w sprawie śmierci pani Krystyny zabrał sam bydgoski szpital. Tamtejsi lekarze nie mają sobie nic do zarzucenia – uważają, że zrobili wszystko, co było w ich mocy by ratować kobietę.

– Od momentu przywiezienia pacjentki na oddział ratunkowy i przekazania jej do kliniki anestezjologii i intensywnej terapii minęły 2 godziny i 21 minut – mówi Marta Laska, rzeczniczka szpitala.

W tym czasie wykonano wszystkie niezbędne badania diagnostyczne, przeprowadzono wywiad epidemiologiczny w kierunku SARS-CoV2. Odbyły się również trzy konsultacje lekarzy specjalistów – dodaje.

Źródło: Fakt24/NCzas

REKLAMA