
Brytyjski rząd podjął decyzje o całkowitym zamknięciu kraju opierając się na komputerowym modelu rozprzestrzeniania się pandemii opracowanym przez Imperial College London. Teraz okazuje się, że program jest nic nie warty i całkowicie fałszuje rzeczywistość.
Wielka Brytania przez jakiś czas, podobnie jak Szwecja, miała „otwarte” podejście do walki z pandemią i mówiono o uzyskaniu „odporności stadnej”. Gdy zaraza zaczęła przybierać na sile rząd dokonał radykalnego odwrotu i z dnia na dzień „zamroził” cały kraj wprowadzając drakońskie ograniczenia.
Decyzję podjęto ma podstawie modelu rozprzestrzeniania się pandemii opracowanego przez profesora Neila Fergusona z Imperial College London.
Przewidywał on, iż jeśli kraj nie zostanie zamknięty to z powodu koronawirusa w Wielkiej Brytanii umrze co najmniej 510 tysięcy osób. Model brał pod uwagę połączenia transportowe, wielkości populacji w poszczególnych miejscach,interakcje społeczne, rozkład placówek służby zdrowia etc.
Teraz okazuje się, że był nic nie wart, dawał błędne wyniki, a całe linie kodu mają więcej niż 13 lat i praktycznie są całkowicie nieczytelne.
Krytyka ze strony ekspertów jest powszechna i miażdżąca.Praca naukowców z Imperial College jest publicznie wyszydzana.
– To zapluskwiony bajzel, który bardziej przypomina miskę makaronu z anielskimi włosami, niż dobrze dopracowany program – mówi w rozmowie z Telegraph” David Richards, założyciel brytyjskiej firmy zajmującej się technologią danych WANdisco. – Nasza firma zwolniłaby każdego za opracowanie takiego kodu, a każda firma, która polegałaby na nim przy tworzeniu oprogramowania prawdopodobnie upadłaby.
Amerykański programista John Carmack, który teraz pomaga czyścić program twierdzi, że w pierwotnej wersji wyglądał tak, jakby jakiś komputer przetłumaczył archaiczny język programowania Fortran.
Z całego kraju płyną doniesienia, że program zastosowany w modelowaniu rozwoju epidemii jest nieczytelny. Daje też za każdym razem inne wyniki. Wystarczy użyć rożnych komputerów, a rożne otrzymuje się wyniki nawet po wprowadzeniu dokładnie takich samych parametrów wyjściowych. Tak twierdza m.in naukowcy z Naukowcy z Uniwersytetu Edynburg.
Cała sprawa wywołuje dyskusje dotyczącą tego, dlaczego rząd oparł sie tylko na jednym modelu nie biorąc pod uwagę innych, dających inne wyniki. Profesor Sunetr Gupta z Uniwersytetu Oksfordzkiego opracował inne podejście, z którego wynika, że na koronawirusa umrze 0,1 proc zarażonych. Model, który zastosowano przyjął wskaźnik 9 razy wyższy.
Michael Bonsall, profesor biologii matematycznej na Uniwersytecie Oksford twierdzi, że gdyby prognozy pogody miały się opierać na jednym zestawie wyników to ludzie nawet w deszczowy dzień nie zabierali by ze sobą parasolów.
Okazuje się teraz, że już wcześniejsze modele opracowany przez Imperial College i profesora Neila Fergusona dawały całkowicie błędne wyniki. Na początku XXI wieku modele Fergusona przewidywały na świecie 136 000 zgonów z powodu choroby szalonych krów, 200 milionów z powodu ptasiej grypy i 65 000 z powodu świńskiej grypy.
Niezależnie od tego czy rząd brytyjski podjął słuszną, czy nie decyzję o zamknięciu kraju, to jasne jest, że zrobił to w oparciu o całkowicie bezużyteczny, a wręcz fałszujący rzeczywistość model.