
Sąd Najwyższy w Singapurze na posiedzeniu, które odbyło się za pomocą łączy internetowych skazał mężczyznę na karę śmierci. To pierwszy przypadek na świecie takiego wirtualnego orzeczenia najwyższego wymiaru kary.
W czasie posiedzenia sądu Malezyjczyk Punithan Genasa przebywał w swojej celi. W oddzielnym pomieszczeniu był jego obrońca, a jeszcze gdzie indziej sędziowie. Transmisja posiedzenia sądu i ogłoszenie wyroku odbyło się w internecie za pomocą aplikacji Zoom.
Sąd orzekł karę śmierci. Malezyjczyk został uznany winnym rekrutacji dwóch przemytników w 2011 roku i zlecenia im przewiezienia 28,5 kilograma heroiny.
Od początku pandemii koronawirusa posiedzenia sądów odbywają się wirtualnie. To jednak pierwszy przypadek, by orzeczono karę śmierci. – Nie mamy żadnych skarg – powiedział obrońca skazanego Peter Fernando. Adwokat ma spotkać się ze swoim klientem, by omówić kwestię odwołania.
Protesty jednak podnoszą organizacje praw człowieka. – To szokujące, że prokuratorzy i sądy są tak bezduszni, że nie dostrzegają, że człowiek, któremu grozi kara śmierci, powinien mieć prawo do obecności w sądzie, aby stawić czoła swoim oskarżycielom – powiedział zastępca dyrektora Human Rights Watch, Phil Robertson.
Singapur jest jednym z 4 państw na świecie,w którym orzeka się karę śmierci za sprzedaż, przemyt i produkcję narkotyków.