
Ujawniono stary protokół zeznań ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Okazuje się, że minister składając zeznania za komuny obciążył swojego przyjaciela.
Portal „Służby Specjalne” opublikował protokół zeznań Mariusza Kamińskiego z 1981 roku. Przyszły szef polskich służb zeznawał wówczas nt. kulis swojej akcji malowania pomników sowieckich.
Przyboczni ministra często podkreślali jego opozycyjne zaangażowanie w latach PRL. Jednak lektura zeznań Kamińskiego może być szokiem.
Treść zeznań obala bowiem mit człowieka „bez skazy”. W rozmowie z bezpieką Kamiński złamał się i zaczął sypać.
Wskazał milicjantom, że jego przyjaciel Dariusz Kubiak zaproponował mu udział w „nielegalnej organizacji konspiracyjnej, która negowałaby obecną rzeczywistość i propagowała działalność antysocjalistyczną i antyradziecką”.
Kamiński zdradził, że wspólnie założyli SGKG, czyli Samodzielną Grupę Konspiracyjną „Gniew”. A także opisał z detalami przebieg akcji malowania napisów w nocy z 11 na 12 kwietnia 1981 roku.
Kamiński opisał też jak wspólnie dokonywali kolejnych napisów m.in. przerabiając tablicę z nazwami miejscowości z Kąty na Katyń. Zeznał również o wspólnej kradzieży czerwonej flagi z budynku komitetu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
„Służby Specjalne” wskazują, że tworząc Instytut Pamięci Narodowej ktoś postanowił schować te akta i ujrzały one światło dzienne niedawno. Podejrzana jest również szczątkowa zawartość innych dokumentów nt. Kamińskiego.
– Jeżeli ktoś jako nastolatek został zauważony jako konspirator i krytyk komunizmu, a później na studiach kontynuował konspiracyjną działalność, to był zwykle bardzo mocno inwigilowany. Dodatkowo załamanie się w śledztwie w 1981 roku. Kamińskiego doskonale rokowało do dalszych rozmów werbunkowych. Przecież przeciek z zeznania, w których wydał kolegę konspiratora do działaczy NSZ zakończyłby jego karierę we władzach tej organizacji, albo przynajmniej mocno ograniczył wpływy. Tymczasem śladem dalszego zainteresowania się bezpieki Mariuszem Kamińskim jest zapis w dzienniku Wojewódzkiej Sieci Agenturalnej o kryptonimie „Marek” – wyjaśnia redakcja.
Źródło: Służby Specjalne