Brytyjczycy zdobywają odporność na koronawirusa? W Londynie 17 proc. mieszkańców z przeciwciałami

Epidemia w Wielkiej Brytanii. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
Epidemia w Wielkiej Brytanii. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
REKLAMA

Brytyjski rząd prowadzi testy na obywatelach na obecność przeciwciał przeciw koronawirusowi. Po przebadaniu 20 tys. gospodarstw w Anglii można wnioskować, że w całej Wielkiej Brytanii przeciwciała ma już 5 proc. obywateli. W samym Londynie ta liczba jest wyższa i sięga 17 proc.

Plany brytyjskiego rządu są ambitnie – w przeciągu roku chce przetestować pod kątem obecności przeciwciał 300 tys. obywateli.

Rząd zakupi 10 milionów testów od amerykańskiej firmy Abbot i szwajcarskiego koncernu biotechnologicznego Roche.

REKLAMA

Brytyjczycy zdobywają grupową odporność?

Obecność przeciwciał, które organizm wytwarza przy infekcji koronawirusem oznacza, że badany miał kontakt z SARS-CoV-2. Taka osoba mogła nie wiedzieć, że jest chora i przejść chorobę bezobjawowo. Prawdopodobnie oznacza to również, że teraz jest odporna na wirusa.

Po kontakcie z koronawirusem ok. 60-80 proc. ludzi zdobywa tzw. odporność stadną. To fakt znany z biologii. Mając tę wiedzę brytyjski rząd miał na początku plan, by zakazić jak największą część społeczeństwa. Gdy znakomita większość jest odporna, to wirus nie przenosi się również na słabsze jednostki. Tym samym nie ma mowy o epidemii.

Pomysł ten uznano jednak za zbyt wyrachowany, bo oczywiście doprowadziłby on na pewnym etapie do tego, że epidemia rozwijałaby się szybko i drastycznie. Na pewno byłby też moment dużej umieralności.

Wynik badań dają jednak brytyjskiemu rządowi nadzieję, że mimo obostrzeń, społeczeństwo zaczęło nabywać odporność.

– Z badania wynika, że ok. 17 proc. mieszkańców Londynu i ok. 5 proc. lub więcej mieszkańców reszty kraju ma wynik pozytywny, jeśli chodzi o obecność przeciwciał na koronawirusa – powiedział Matt Hancock, brytyjski minister zdrowia.

Źródło: CNN, nczas.com

REKLAMA