Niemiecki sąd zezwolił na przepustki kanibala, bo przeszedł na wegetarianizm

Kanibal Armin Meiwes/Fot. kadr z dokumentu "Wywiad z kanibalem"
Kanibal Armin Meiwes/Fot. kadr z dokumentu "Wywiad z kanibalem"
REKLAMA

W marcu 2001 roku niemiecki informatyk Armin Meiwes zamordował i częściowo zjadł swoją ofiarę – mężczyznę, który sam się do niego zgłosił przez internet. Oprawca, zwany Heskim Kanibalem lub Potworem z Rotenburgu, trafił do więzienia. Teraz jednak sąd postanowił zezwolić mu na całodniowe przepustki.

Od 1999 roku Meiwes poszukiwał w internecie ludzi, by móc ich zabić i zjeść. Dwa lata później na jedno z takich ogłoszeń odpowiedział Bernd Jürgen Armando Brandes, inżynier z Berlina. Do spotkania zakończonego zbrodnią doszło 9 marca 2001 roku w domu oprawcy, który nagrał wszystko na video. Meiwes został aresztowany w grudniu 2002 roku, gdy zamieścił kolejne ogłoszenie.

Eksperci uznali, że u ofiary kanibala występował skrajny masochizm i zaburzenia psychiczne. Przed śmiercią mężczyzna także chciał spróbować kawałka swojego ciała.

REKLAMA

Meiwes zabił inżyniera i przyrządził mięso, które jadł przez następne tygodnie. W sądzie ze szczegółami opisywał swoje doznania z posiłków. Policja znalazła w jego domu szczątki ofiary oraz nagranie z morderstwa. Zdaniem biegłych Meiwes cierpi na kompleks niższości i zaburzenia emocjonalne. Poprzez zjedzenie ofiary chciał przejąć jej osobowość.

Początkowo kanibal został skazany tylko na osiem i pół roku więzienia za zabójstwo typu uprzywilejowanego. Meiwes przyznał się do winy, jednocześnie zaznaczając, że jego ofiara chciała zostać zabita i zjedzona. Wyrok oburzył opinię publiczną. Ostatecznie w kolejnej instancji wyrok zamieniono na dożywocie.

Armin Meiwes przebywa obecnie w zakładzie karnym w Kassel. Z doniesień niemieckiego „Bilda” wynika jednak, że sąd zezwolił na całodniowe przepustki kanibala, podczas których Meiwes posługuje się przebraniem. Ma bowiem opinię wzorowego więźnia oraz… przeszedł na wegetarianizm.

Źródła: bild.de/BBC

REKLAMA