Lesbijki nie chcą czekać na prawo do posiadania dzieci z in vitro

We Francji z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet feministki pokazują nabazgrane na tekturze kobiece narządy rodne. Zdjęcie: EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON Dostawca: PAP/EPA.
We Francji z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet feministki pokazują nabazgrane na tekturze kobiece narządy rodne. Zdjęcie: EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Francuski parlament odłożył przyjęcie ustawy zezwalającej na rozszerzenie prawa do zapłodnienia in vitro dla par lesbijskich. Wywołało to niezadowolenie stowarzyszeń LGBT.

W czwartek 21 maja postanowiono odroczyć ostateczne przyjęcie tzw. ustawy o bioetyce. Miała on wejść w życie jeszcze przed wakacjami. Z powodu epidemii koronawirusa, przewodniczący grupy partii rządzącej LREM w Zgromadzeniu Narodowym, Gilles le Gendre odłożył jednak głosowanie.

Jako powód podał, że chce by ustawa została uchwalona już po kryzysie, kiedy na sali plenarnej parlamentu będą mogli zasiąść fizycznie wszyscy deputowani. Le Gendre wyraził nadzieję, że będzie to możliwe przed końcem pięcioletniej kadencji tego parlamentu.

REKLAMA

Opóźnienie zirytowało zwolenników wyposażenia „wszystkich kobiet” w prawa do sztucznej prokreacji. To jeden z głównych postulatów ustawy bioetycznej. Było to także jedno z pierwszych zobowiązań wyborczych Emmanuela Macrona.

359 głosami „za” i 114 „przeciw” ustawę przegłosowano w pierwszym czytaniu w Zgromadzeniu Narodowym jeszcze jesienią 2019 roku. Na początku tego roku projekt został również zatwierdzony przez Senat, ale tylko minimalną większością.

Prezydencka partia nie ma tu większości, ale projekt poparła niestety część polityków centroprawicowej partii Republikanie. Jednak Senat wprowadził do ustawy kilka ważnych poprawek. Teraz ustawą miała jeszcze raz zająć się izba niższa.

Lobby LGTB jak zwykle powołuje się na argument „zagranicznych możliwości” dokonywania takich zabiegów np. w sąsiedniej Belgii, czy Hiszpanii. Przedłużanie procedury krytykuje ostro np. Catherine Clavin, współprzewodnicząca Stowarzyszenia Rodziców i Przyszłych Rodziców Gejów i Lesbijek (APGL). Mówi o rozczarowaniu jej środowiska.

Niestety, co się odwlecze, to nie uciecze. W rzeczywistości jednak rządząca większość szuka zakulisowego porozumienia z opozycją senacką. Tzw. PMA się jednak pojawi, a lobby LGBT czeka już z kolejnym postulatem.

Jest to hasło wyposażenia w dzieci par homoseksualnych, czyli możliwość wynajmowania sobie do rodzenia dzieci matek zastępczych, tzw. surogatek (GPA). Oni się nigdy nie zatrzymują…

Źródło: VA

REKLAMA