
W trakcie Strajku Przedsiębiorców policjanci zaczęli spisywać postronne osoby, które nie zachowywały 2 metrów odległości. Padło na dwa małżeństwa.
W Warszawie odbył się Strajk Przedsiębiorców. Protestujący maszerowali ulicami stolicy, chcąc przejść pod pałac prezydencki.
Za maszerującymi ruszyły oddziały policji, które blokowały ulice i wyłapywały uczestników protestu. Jak się okazało policja zaczęła zaczepiać też przechodniów, którzy obserwowali marsz.
Jedna z interwencji została nagrana i upubliczniona. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że policja podjęła interwencję wobec dwóch par – w tym jednej czarnoskórej kobiety, które zdaniem policjantów nie zachowywały 2 metrów odległości.
Warszawa 23-05-2020
Policja zatrzymuje małżeństwa za to że nie zachowały odległości 2 m
#strajkprzedsiebiorcow
Pisowska policja nadużywa nielegalnych zapisów w ustawie Covidowej do tłumienia demonstrancji. pic.twitter.com/3ZaYOL9zAS— PolskaNormalna (@PolskaNormalna) May 23, 2020
Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że wcześniej w sobotę premier Mateusz Morawiecki chwalił się zdjęciami z restauracji, gdzie jadł obiad ze swoimi współpracownikami.
„Gastronomia to ważna dziedzina gospodarki i infrastuktura społeczna, wzmacniająca więzi między ludźmi. Korzystajcie ze swoich ulubionych, lokalnych restauracji” – radził na Twitterze Morawiecki [pisownia z błędem oryginalna].
1. Bądź Mateuszem Morawieckim.
2. Wprowadź obostrzenia dla funkcjonowania gastronomii.
3. Złam wprowadzone wcześniej obostrzenia.
4. Nasz stolik jest lepszy niż Twój!— Dariusz Szczotkowski (@DSzczotkowski) May 22, 2020
.@SlawomirMentzen: Premier Morawiecki ma w czterech literach przepisy które jego rząd wydał dla plebsu albo żyje pod jednym dachem z co najmniej dwoma mężczyznami.
Tertium non datur. pic.twitter.com/xDx2UEsIrT
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) May 22, 2020
Tymczasem każdy inny Polak może przebywać w restauracjach, przy stoliku, jedynie ze swoją rodziną bądź domownikami. Hipokrytą łamiącym własne zakazy okazał się też Andrzej Duda.
Kandydat PiS na prezydenta w ramach kampanii wyborczej poszedł na targ w Garwolinie. Tam również nie stosował się do wprowadzonych przez swoją partie obostrzeń.
Przypomnijmy, że kilka dni temu Warszawianka otrzymała 10 tys. złotych kary właśnie za niestosowanie się do obostrzeń związanych z zachowaniem 2 metrów odległości.
Źródło: Twitter Polska Normalna