Morawieckiego i Dudy prawo nie obowiązuje. Policja karze tylko zwykłych ludzi [VIDEO]

Policja w akcji. Foto: Twitter Polska Normalna
Policja w akcji. Foto: Twitter Polska Normalna
REKLAMA

W trakcie Strajku Przedsiębiorców policjanci zaczęli spisywać postronne osoby, które nie zachowywały 2 metrów odległości. Padło na dwa małżeństwa.

W Warszawie odbył się Strajk Przedsiębiorców. Protestujący maszerowali ulicami stolicy, chcąc przejść pod pałac prezydencki.

Za maszerującymi ruszyły oddziały policji, które blokowały ulice i wyłapywały uczestników protestu. Jak się okazało policja zaczęła zaczepiać też przechodniów, którzy obserwowali marsz.

REKLAMA

Jedna z interwencji została nagrana i upubliczniona. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że policja podjęła interwencję wobec dwóch par – w tym jednej czarnoskórej kobiety, które zdaniem policjantów nie zachowywały 2 metrów odległości.

Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że wcześniej w sobotę premier Mateusz Morawiecki chwalił się zdjęciami z restauracji, gdzie jadł obiad ze swoimi współpracownikami.

„Gastronomia to ważna dziedzina gospodarki i infrastuktura społeczna, wzmacniająca więzi między ludźmi. Korzystajcie ze swoich ulubionych, lokalnych restauracji” – radził na Twitterze Morawiecki [pisownia z błędem oryginalna].

Tymczasem każdy inny Polak może przebywać w restauracjach, przy stoliku, jedynie ze swoją rodziną bądź domownikami. Hipokrytą łamiącym własne zakazy okazał się też Andrzej Duda.

Kandydat PiS na prezydenta w ramach kampanii wyborczej poszedł na targ w Garwolinie. Tam również nie stosował się do wprowadzonych przez swoją partie obostrzeń.

Przypomnijmy, że kilka dni temu Warszawianka otrzymała 10 tys. złotych kary właśnie za niestosowanie się do obostrzeń związanych z zachowaniem 2 metrów odległości.

Źródło: Twitter Polska Normalna

REKLAMA