Po latach się zorientowali. Niemieckie służby uznają ruch ekofaszystów za „ekstremalny” i stosujący przemoc

Niemieccy ekofaszyści z Ende Gelände zaatakowali m.in pracowników kopalni Garzweiler. Niemieckie słuzby uznały ich jako
Niemieccy ekofaszyści z Ende Gelände zaatakowali m.in pracowników kopalni Garzweiler. Niemieckie słuzby uznały ich jako "lewicowych ekstremistów". Dostawca: PAP/DPA.
REKLAMA

Ekofaszyści z niemieckiego ruchu Ende Gelände zostali zakwalifikowany przez niemiecki kontrwywiad jako „lewicowi ekstremiści”. Służby wskazują, że ekofanatycy „co najmniej aprobują” użycie siły.

Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) określi założony w 2015 roku ruch Ende Gelände jako „lewicową ekstremę”.

Jego członkowie W raporcie z 19 maja służby piszą, że choć oficjalnym celem ekofaszystów jest walka z energetyką opartą na paliwach kopalnych i zmianami klimatycznymi, to grupa udowadniają, że „co najmniej aprobują używanie przemocy” w swoich akcjach. Ponadto akcje organizacji wykraczają poza działalność ekologiczną i mają ściśle polityczne cele.

REKLAMA

Niemieccy ekofaszyści zajęli w 2019 roku tereny przy kopalni Garzweiler i elektrowni Neurath. Tam doszło do bardzo brutalnych starć z policja. 8 funkcjonariuszy zostało ciężko rannych. Wtedy też niemiecka prokuratura rozpoczęła postępowanie przeciwko 400 osobom Podobnie było rok wcześniej przy kopalni Hambach w Nadreńskim Zagłębiu Węgla Brunatnego.

Niemieccy ekofaszyści wysłali też swoje bojówki do Polski. Byli obecni w Puszczy Białowieskiej,a a później – Puszczy Kampinoskiej. Podbnie polscy ekofaszyści brali udział w akcjach w przy przy kopalni Garzweiler i elektrowni Neurath.

Zakwalifikowanie ekofaszystów z Ende Gelände jako „lewicowych ekstremistów” wywołało sprzeciw innych lewaicowych organizacji i partii w Niemczech. Faszystów broni m.in. partia Zielonych, Die Linke oraz młodzieżówka SPD.

REKLAMA