
Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie ma pojęcia co robi i jak walczyć z epidemią, widać to już nie tylko po chaotycznych ruchach, ale i słowach ministra zdrowia. Łukasz Szumowski przyznał, że drugiego lockdownu nie da się zrobić, a przy tym Polska nie przełamała epidemii i czeka nas drugiego uderzenie epidemii.
W poniedziałkowym wydaniu tygodnika „Sieci” ukazał się wywiad z ministrem zdrowia, w którym został zapytany o możliwość ponownego lockdownu. – Drugiego lockdownu już nie da się zrobić. Poza tym mam nadzieję, że nawet jeśli będzie drugie uderzenie epidemii, to jednak nie będzie dramatycznie – powiedział minister.
– Udało się bowiem wprowadzić sieć szpitali jednoimiennych, mamy infrastrukturę, ponad 120 laboratoriów wykonuje testy. To są narzędzia do kontroli tego potwora, jakim jest epidemia – dodał Szumowski. ”
– Poza tym mamy narzędzia do reagowania na duże ogniska. Mamy takie ognisko na Śląsku, ale zostało szybko wychwycone i nie wystrzeliło na cały region. Pomogły szybko wprowadzone testy przesiewowe, kwarantanna i izolacja chorych – zauważył.
Zapytany, czy patrząc z perspektywy czasu podjąłby te same decyzje, szef MZ odparł, że gdyby mógł cofnąć czas, to tylko przyspieszyłby lockdown. – Ale przecież i tak zrobiliśmy to właściwie najszybciej, jak się dało – powiedział w „Sieci”. I zwrócił uwagę, że „nie było kraju, który szybciej podjąłby takie radykalne decyzje”.
Szumowski został również zapytany, jak to jest, że podejmowano decyzje o zamykaniu szkół i sektorów gospodarki, gdy było kilkanaście potwierdzonych zakażeń w kraju, a wszystko przywraca się, gdy tych przypadków jest 20 tys.
Szef resortu zdrowia wyjaśnił, że wynika to z tego, że „mamy narzędzia, które pomagają kontrolować epidemię”. – Gdy decydowaliśmy o lockdownie, nie było laboratoriów, które wykonywałyby testy – mówił. I przypomniał, że na początku epidemii próbki wysyłane były do Niemiec, a teraz w Polsce jest już 120 laboratoriów.
Źródło: PAP/NCzas