Kompletny odlot Włodzimierza Czarzastego. O co chodziło przewodniczącemu SLD?

Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń. Foto: PAP
Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń. Foto: PAP
REKLAMA

O co chodziło przewodniczącemu SLD trochę nie wiadomo. Włodzimierz Czarzasty tak się zapędził w wychwalaniu kandydatury Biedronia, że stwierdził: „jest człowiekiem, którego kocha ulica; on kocha ulicę, kocha ludzi”. Trochę to dwuznaczne.

Czarzastemu chodziło jednak o to, że jego zdaniem „trzeba zmienić kampanię”. Uważa, że „wyjazd w teren” dałby Biedroniowi jakieś atuty. Kandydat Lewicy na prezydenta otrzymał bowiem w jednym z ostatnich sondaży 2,7 proc. poparcia.

To znacznie mniej, niż procent rzekomych homoseksualistów w społeczeństwie wg ocen działaczy LGTB. Trzaskowski jest przystojniejszy, czy jak? W dodatku kandydata Lewicy Biedronia powinni poprzeć dawni działacze PZPR, ale staje się, że to mocno homofobiczne środowisko i poparcie „twardego elektoratu” SLD nijak się na Biedronia nie przekłada.

REKLAMA

„Jestem dobrej myśli, bo wyborców Lewicy jest pomiędzy 15 a 20 proc.” – podkreślał polityk. Czarzasty zachwalał swojemu elektoratowi Biedronia jako „bardzo konsekwentnego człowieka, jeśli chodzi o poglądy lewicowe i system wartości lewicowych”.

Czarzasty ocenił, że wyniki sondaży nie są satysfakcjonujące. „Dlatego żeśmy dokonali kilku zmian i żeśmy dokonali restartu całej kampanii” – mówił w wywiadzie radiowym i dodał, że „wszystko jeszcze może się zdarzyć”.

Źródło: PAP

REKLAMA