Wybory 10 maja się odbyły. Możliwe, że mamy nowego prezydenta. Wniosek o uznanie wyniku znajduje się w Sądzie Najwyższym [VIDEO]

Stanisław Żółtek Źródło: YouTube/4mens
REKLAMA

Możliwe, że wybory 10 maja nie tylko się odbyły, ale nawet udało się w nich wyłonić zwycięzcę. Według warszawskiego prawnika – Tomasza Parola – wygrał Stanisław Żółtek. Kandydat KNP zdobył 100 proc. głosów.

Jak to możliwe? Parol, powołując się na Konstytucję, sam zorganizował wybory i jako jedyny wziął w nich udział.

– Nasi przedstawiciele zawiedli i nie zastosowali się do konstytucyjnego terminu wyborów, planowanych na 10 maja. Wybory w tym terminie nie zostały w żaden prawny sposób odwołane. W takiej sytuacji obywatele mogli stosować konstytucję bezpośrednio, czyli zorganizować wybory we własnym zakresie – tłumaczył.

REKLAMA

Konstytucja nie zakłada minimalnej frekwencji w wyborach. To nie jest żaden performance – prawnik traktuje sprawę jak najbardziej poważnie.

„W poniedziałek minie 2 tygodnie od wysłania wniosku do Sądu Najwyższego o uznanie wyboru Stanisława Żółtka w I turze na Prezydenta RP. Czekam na orzeczenie SN. Jeśli jakiś prawniķ uważa po zapoznaniu się z dokumentami (w załączeniu), że coś zrobiłem nieprawidłowo, niech złoży do Sądu Najwyższego protest wyborczy. Podobnie niech złoży protest każdy, kto uznaje ten wybór za farsę, i że Pan Żółtek nie powinien być Prezydentem RP, bo wniosek jest realny i zgodnie z art. 129 Konstytucji RP Sąd Najwyższy musi ten wybór uznać lub odrzucić, ze wszystkimi konstytucyjnymi konsekwencjami” – napisał na Facebooku.

Parol informuje również, że jeśli SN nie rozpatrzy jego wniosku to napisze skargi Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz OBWE.

Choć sytuacja wydaje się śmieszna, to może się okazać, że Parol rzeczywiście znalazł lukę w Konstytucji. Można śmiało założyć, że SN tych wyborów nie uzna, ale po czyjej stronie będzie tak naprawdę prawo? Możliwe, że Polska ma już nowego prezydenta-elekta, a większość obywateli nie ma o tym pojęcia.

REKLAMA