Państwowy bank prał brudne pieniądze. PiS zaczął działać dopiero po donosie z USA

Bank i pieniądze. Obrazek ilustracyjny. Foto: Pixabay
Bank i pieniądze. Obrazek ilustracyjny. Foto: Pixabay
REKLAMA

Przeciwko państwowemu Bankowi Ochrony Środowiska prowadzone są postępowanie w związku z praniem pieniędzy. Według dziennikarzy państwo PiS zareagowało dopiero po interwencji USA.

„Gazeta Prawna” opisała kulisy śledztw Komisji Nadzoru Finansowego oraz Generalnego Inspektora Informacji Finansowej przeciwko Bankowi Ochrony Środowiska. BOŚ jest kontrolowany przez Skarb Państwa poprzez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który ma w nim ma 58,05 proc. udziałów w kapitale zakładowym.

Pozostałe 8,61 proc. należy do Funduszu Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw z PFR TFI, a 5,54 proc. posiada Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych. W wolnym obrocie giełdowym jest 27,8 proc. akcji.

REKLAMA

Według ustaleń dziennikarzy w związku z praniem pieniędzy celem postępowań przeciwko BOŚ jest nałożenie na bank kary administracyjnej. Zarówno GIIF jak i KNF złożyły w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury (obie instytucje odmawiają komentarza).

Natomiast Prokuratura Krajowa przyznała, że śledztwo jest w toku i trafiło na Śląsk. Prowadzi je Prokuratura Regionalna w Katowicach.

– Afera jest duża i nie chodzi o pranie milionów złotych, ale znacznie wyższe kwoty. Na przełomie września i października ubiegłego roku pojawiła się informacja, że w tej sprawie interweniowały służby ze Stanów Zjednoczonych, prosząc aby polska strona zajęła się praniem pieniędzy z wykorzystaniem BOŚ Banku – przekonuje informator „Gazety Prawnej”.

To właśnie informacje spływające z USA uruchomiły krajowe instytucje.

– Prawdopodobnie dopiero informacje z USA przyczyniły się do tego, że państwo zaczęło działać. W tym świetle dziwnie wygląda fakt, że kontrola GIIF miała miejsce pod koniec marca 2019 r., a postępowanie wszczęto rok później. To znaczyłoby, że urzędnicy GIIF nie wyłapali nieprawidłowości albo doszło do nich już po kontroli – przekonuje informator gazety.

Źródło: Gazeta Prawna

REKLAMA