Przez koronawirusa zaczęło brakować jajek. Mieszkańcy kupili sobie kury

Kury. Foto: pexels
Kury. Foto: pexels
REKLAMA

Ciekawy przykład wpływu koronawirusa na codzienne życie nadszedł w Francji. Na rynku zaczęło brakować jajek, co spowodowało, że w przydomowych ogródkach rozwinął się chów kur. Trend podobno się nie tylko utrzymuje, ale wzrasta.

Po wprowadzeniu zasad izolacji Francuzi zaczęli sami gotować domach. Nastąpiły też wzmożone zakupy i wszystko to razem spowodowało okresowe niedobory w podaży jajek.

Półki w supermarketach zaczęły świecić pustkami, więc ci którzy mają ku temu warunki, powrócili do idei przydomowych kurników.

REKLAMA

Powstały nawet internecie grupy wspierające się w hodowli kilku kur. Sprzedawcy kurczaków nie mogą nadążyć z popytem. To nowa moda. Kura nioska kosztuje ba francuskiej wsi od 11 euro (w Polsce połowę tej ceny), a w sklepach zoologicznych w miastach nawet 20 euro.

Hodowcom kurczaków przybyło nawet o 40% więcej klientów, a ich obroty wzrosły w 20-30%. Francuzi odkryli też kury jako „wyjątkowo towarzyskie zwierzęta”, a przy okazji sposób na nudę izolacji. Podobnie jak w Polsce ożyły też opuszczone do niedawna przydomowe ogródki.

Źródło: France Info

REKLAMA