
Węgierska minister sprawiedliwości Judit Varga zażądała przeprosin od Brukseli w czasie telekonferencji z urzędnikami Unii Europejskiej. Chodzi o oskarżenia jakoby Węgry wprowadziły niemal dyktaturę w czasie ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa.
Węgry zostały oskarżone przez Unię o łamanie demokracji i zaprowadzenie rządów dyktatorskich w związku z ogłoszonym przez nie stanem nadzwyczajnym związanym z pandemią koronawirusa.
Premier Orbán spotkał się z falą krytyki ze strony mediów, establishmentu, unijnych urzędników oraz różnych liberalnych i lewicowych polityków, w tym byłej ambasador USA przy ONZ Susan Rice, która domagała się wyrzucenia kraju z Unii Europejskiej. Donald Tusk i jego podwładni z EPL domagali się usunięcia Węgier z tej europejskiej partii.
Pomimo krytyki Węgry zostały wzmocnione raportem Komisji Europejskiej, w którym stwierdzono, że kraj ten nie naruszył żadnych przepisów i nie ma podstaw prawnych do wniesienia sprawy przeciwko jego rządowi.
Na początku tego tygodnia premier Wiktor Orbán całkowicie zrezygnował z dodatkowych uprawnień związanych ze stanem nadzwyczajnych przekazując władzę parlamentowi.
– Nie po raz pierwszy padliśmy ofiarą kampanii, która nie miała żadnych podstaw. Ale na szczęście w tym przypadku szybko przyszły oczywiste dowody, że informacje na nasz temat wprowadzały w błąd w błąd i były fałszywe – powiedziała minister Judit Varga.
Dodała, że w „idealnym świecie” Węgry otrzymałyby przeprosiny od krytyków, ale stwierdziła, że tak się nie stanie. Zacytowała brytyjskiego piosenkarza Eltona Johna, mówiąc: „Sorry seems to be the hardest word.” – „Słowo przepraszam najtrudniej przechodzi przez gardło”.
Porządki zaprowadzone przez Orbana nie były popularne wśród liberalnych elit, ale cieszyły się jednak zdecydowanym poparciem Węgrów. Sondaż opublikowany w tym tygodniu wykazał, że zdecydowana większość (78 procent) Węgrów poparła te kroki, a tylko dziewięć procent respondentów twierdziło, że działania rządu były zbyt ostre.