Jak „zielona” Unia Europejska mogła na to pozwolić?! Niemcy uruchomili dziś ogromną elektrownię węglową

Elektrownia w Kozienicach, druga największa w Polsce elektrownia na węgiel kamienny. PAP/Radek Pietruszka
Elektrownia węglowa PAP/Radek Pietruszka
REKLAMA

Zielony ład i zielona energia są ważne tak długo, jak długo nie wchodzą w drogę interesom niemieckim. Dziś otwiera się niemiecka elektrownia węglowa Datteln IV.

Niemcy uruchomili ogromną elektrownię węglową w czasie, w którym UE naciska, by państwa takie jak Polska rezygnowały z węgla.

Jak to mogło się w ogóle wydarzyć? „Prawdopodobnie nie byłoby to możliwe, gdyby nie wycięcie kilku niemieckich elektrowni jądrowych, m. in. tej w Philippsburgu, która została wygaszona w grudniu” – pisze na Facebooku Jakub Wiech.

REKLAMA

Elektrownia Datteln IV ma mieć moc około 1100 megawatów. Jej budowa rozpoczęła się w 2007 roku i miała się zakończyć jeszcze w roku 2011. Nie udało się to jednak, ze względu na przestoje w pracy.

Otwarcie Datteln IV pokazuje jak bezsensowny jest eko-plan Niemców na zieloną energię w ich państwie. Energiewende zakłada wygaszanie elektrowni węglowych do 2038 roku. To jeszcze prawie dwie dekady.

Tymczasem elektrownie atomowe, które nie emitują zanieczyszczeń do atmosfery, zostaną zamknięte już do 2022 roku.

Na pewno nie jest korzystnym dla środowiska stawianie na ich miejscu elektrowni węglowych. Tylko zdaje się, że idea walki o środowisko przegrywa tu z różnego rodzaju lobby.

Jak widać wystarczająco silny gracz polityczny może sobie otwierać co chce, a Unia Europejska nie podnosi larum.

<iframe src=”https://www.facebook.com/plugins/post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fjakub.wiech.mikroblog%2Fposts%2F778010826065743&width=500″ width=”500″ height=”523″ style=”border:none;overflow:hidden” scrolling=”no” frameborder=”0″ allowTransparency=”true” allow=”encrypted-media”></iframe>

Źródło: Facebook/Jakub Wiech, nczas.com

REKLAMA