Praca zdalna w dobie koronawirusa: Pracodawcy śledzą pracowników

Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixnio.com
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixnio.com
REKLAMA

Jak donosi portal niemieckiej telewizji publicznej ZDF, niektórzy szefowie zlecają prywatnym detektywom śledzenie pracowników, którzy z powodu pandemii pracują zdalnie. Informacje potwierdził dyrektor berlińskiej agencji detektywistycznej Lietz.

W dobie pandemii wielu pracodawców akceptuje tak zwany model „home office”, czyli biura domowego opartego na zasadzie zaufania. Jednak według dużych niemieckich agencji detektywistycznych zaufanie pracodawców do pracowników w rzeczywistości nie jest zbyt głębokie.

Niemieckie media donoszą o pracodawcach, którzy zdecydowali się na sprawdzanie, czy ich pracownicy rzeczywiście przebywają w domu i pracują. Portal ZDF cytuje dyrektora berlińskiej agencji detektywistycznej Lietz. Mężczyzna ujawnił, że od kwietnia jego firma pracowała nad ośmioma sprawami dotyczącymi monitorowania pracowników wykonujących zadania w ramach „home office”.

REKLAMA

Marcus Lietz przyznał, że każde śledztwo przynosiło ten sam rezultat. Okazywało się bowiem, że zatrudnieni wychodzili z domu, nie przestrzegając przepisów dotyczących kwarantanny, a nawet pracowali bez pozwolenia także w innych firmach.

„Łamanie kwarantanny może być bardzo bolesne dla całej firmy“ – twierdzi z kolei portal „Die Zeit”. Na swoich łamach przytacza relację detektywa Gabriela Moscha dot. strażaka z zakładu przemysłowego koncernu farmaceutycznego w Hesji. Pracownik ten powinien był przebywać na kwarantannie prewencyjnej. Pojawiło się jednak podejrzenie, że łamie zasady. Gdy został wezwany do firmy, dotarcie tam miało mu zająć pięć godzin. Przypuszczano, że zamiast poddać się kwarantannie, przebywał w swoim domu wakacyjnym w Austrii, co okazało się prawdą.

Detektywi wykryli również, że śledzony pracownik spotykał się ze znajomymi, nie nosząc maski i nie zachowując koniecznego odstępu. Zdaniem „Die Zeit”, gdyby zaraził całą ekipę przeciwpożarową firmy, zakład byłby prawnie zobowiązany do natychmiastowego przerwania produkcji.

Według niemieckich mediów naruszenie zasad kwarantanny prawdopodobnie będzie uznawane przez sądy za przestępstwo. Możliwe konsekwencje niesubordynacji to utrata pracy, ogromne grzywny oraz obciążenie kosztami sądowymi.

Źródła: PAP/ZDF

REKLAMA