Niebezpieczne, mięsożerne żółwie kajmanowe pojawiły się koło Tuluzy

Mięsożerne żółwie odkryte pobliżu Canal du Midi koło Tuluzy, wywołały konsternację. Żandarmeria wzywa do zachowania ostrożności, ponieważ mogą być niebezpieczne dla ludzi, ale i różnorodności biologicznej.

To gatunek inwazyjny. Żandarmeria departamentu Haute-Garonne wzywa do ostrożności. Na początku maja na Canal du Midi, w Ramonville-Saint-Agne w regionie Tuluzy zauważono już kilka okazów. Pod koniec maja napłynęły sygnały od spacerowiczów, że też widzieli dziwne żółwie.

Jeden ze złapanych okazów ma tylko około 25 cm. Zwierzę oddano do ZOO w Mescoules (Dordogne). Ale te odkrycia zaniepokoiły władze. Skorpucha jaszczurowata, zwana też żółwiem jaszczurowatym lub kajmanowym, występuje w Ameryce Północnej. Był też introdukowany w Azji (Chiny, Tajwan ,Japonia).

Występuje też czasami w Polsce, gdzie jest uznany za gatunek inwazyjny. W 2006 roku znaleziono takiego osobnika w Gdyni w oczku wodnym. W 2016 roku żółw jaszczurowaty został odłowiony w stawie na terenie parku im. Traugutta w Kutnie, gdzie był obserwowany od kilku lat. Miał średnicę 30 cm.

Francuska żandarmeria przypomina, że ten żółw jest potencjalnie niebezpiecznym dzikim zwierzęciem, zwłaszcza gdy czuje się zagrożony. Tym bardziej, że ma szczękę ostrą jak brzytwa. W razie zagrożenie nie chowa się do pancerza i nie podejmuje ucieczki, ale staje do walki. Używa właśnie szczęk, którymi może nawet odgryźć ludzką rękę.

Francuzi ustalili, że żółwie trafiły do nich z Florydy. W wieku dorosłym żółwie te mogą ważyć do 100 kg. Dlatego często bywa, że ich opiekunowie w pewnym momencie wypuszczają je „na wolność”. Żywią się rybami, żabami, jaszczurkami, ale też niedużymi ssakami i ptakami. Są zagrożeniem dla różnorodności biologicznej.

Źródło: Ouest France