Biedroniowi brakuje dzieci… Dlatego wymyślił nową Konstytucję

Robert Biedroń. Foto: PAP
Robert Biedroń. Foto: PAP
REKLAMA

Robertowi Biedroniowi brakuje dzieci w… życiu społecznym i polityce. „Tablet z bezprzewodowym internetem i zestaw podręczników dla każdego nowego ucznia” – to zobowiązanie przedstawione w Dniu Dziecka przez kandydata Lewicy na prezydenta Roberta Biedronia. Jest ono jednym z elementów proponowanej przez niego „Konstytucji dla dzieci i młodzieży”. Socjalistyczny bełkot czas zacząć!

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej zorganizowanej przed pomnikiem Janusza Korczaka w Warszawie, Biedroń przekonywał, że „wiele dzieci nie ma swojego głosu” w życiu społecznym i politycznym, co uznał za błąd. Przywołał słowa Korczaka: „mówiłem nie do dzieci, a z dziećmi, mówiłem nie o tym, czym chcę, aby były, ale czym one chcą i mogą być”.

Według polityka Lewicy, prawie pół miliona polskich dzieci dotyka realne ubóstwo, a znaczna ich część, np. w Małopolsce, nie ma dostępu do internetu. Dlatego też nie może uczestniczyć w tzw. e-lekcjach. Biedroń mówił też, że 17 milionów Polek i Polaków nie ma dostępu do transportu publicznego, co powoduje ich wykluczenie. Zaznaczył, że większa część tej grupy stanowią ludzie młodzi.

REKLAMA

Konstytucja dla dzieci i młodzieży

Biedroń podkreślał, że młode pokolenie nie jest w wystarczającym stopniu reprezentowane w polskim parlamencie. Przez co należy on do „najstarszych” w Europie. Przekonywał, że należy to zmieniać poprzez m.in. ustanowienie „Konstytucji dla dzieci i młodzieży”. Jej pierwszy punkt zobowiązywałby państwo do zapewnienie powszechnej „edukacji ma miarę XXI wieku”.

„Wielu młodych ludzi niestety nosi do szkół ciężkie tornistry. Nie odbija się to tylko i wyłącznie na ich zdrowiu fizycznym, ale także na zdrowiu psychicznym. I dlatego, jako Lewica, i dlatego ja, jako kandydat na prezydenta, chciałbym złożyć zobowiązanie: przyjmuję tę Konstytucję, podpisuję ją i chciałbym ją realizować jako prezydent” – oświadczył Biedroń.

Polityk podkreślił, że pierwszym punktem „Konstytucji” jest „Edukacja na miarę XXI wieku”. Czyli co? Czyli „doprowadzenie do tego, że każde polskie dziecko zaczynające swoją przygodę z edukacją będzie otrzymywało tablet”. Jak dodał, w tablecie tym każde dziecko będzie miało stały dostęp do bezprzewodowego internetu, ale także będzie miało wszystkie podręczniki. „Tak, żeby taki tablet towarzyszył każdemu polskiemu dziecku przez całą historię jego nauczania” – podkreślił.

Miliardy na tablety

Biedroń poinformował, że na początek trzeba kupić 4 mln 600 tys. tabletów za 2 miliardy 300 tys. złotych i przekonywał, że jest to koszt „proporcjonalny do innych wydatków państwa”. Porównał tę kwotę do przeznaczenia 2 mld zł na rok działalności telewizji publicznej. Na tablety dla kolejnych roczników uczniów trzeba będzie wydawać według niego ok. 150 mln zł rocznie (dla ok. 300 tys. dzieci z następnego rocznika).

„To jest kropelka mała w budżecie państwa, która może dokonać rewolucyjnej zmiany dla całego polskiego społeczeństwa” – powiedział Biedroń.

Kolejnych siedem punktów „Konstytucji dla dzieci i młodzieży” omówiła posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk należąca do sztabu Biedronia.

Drugim punktem jest „Dzieciństwo wolne od głodu”, w tym ciepły posiłek dla każdego dziecka, trzecim „Zdrowe dzieciństwo – zdrowe społeczeństwo”, w tym psycholog i dentysta w każdej szkole, czwartym „Edukacja prozdrowotna”, w tym nauka o zdrowiu i seksualności.

„Jeżeli nie zadbamy o zdrowie dzieci i młodzieży, (…) to nie będziemy mogli liczyć, że w dorosłym życiu będą cieszyć się pełnią sił i zdrowia” – podkreśliła posłanka Lewicy.

Piątym punktem „Konstytucji” jest „Wiedza o wyzwaniach współczesności”, w tym edukacja o klimacie i fake newsach, a szóstym „Bilet do kultury i sportu”, co zobowiązywałoby do organizacji powszechnego programu aktywizacji. m.in. poprzez przyznawanie dzieciom jednego biletu na wydarzenie kulturalne bądź sportowe w tygodniu.

Siódmy punkt – „Nic o Was bez Was” – jest propozycją stworzenia młodzieżowego budżetu partycypacyjnego w każdej gminie, aby dzieci i młodzież mogły z niego finansować wybrane przez siebie przedsięwzięcia i inwestycje.

Ósmy punkt dotyczy „Europy bez granic”, co jest zapowiedzią włączenia każdego ucznia do programu Erasmus Junior. „Młodzi ludzie, także ci najmłodsi, powinni mieć szansę spotykać swoich rówieśników uczyć się wzajemnie od siebie kultur, integrować się, bo jeżeli chcemy (…) budować wspólną, silną Europę, to nie zrobimy tego bez udziału najmłodszych” – podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.

Socjalistyczny bełkot Biedronia

Kilka z punktów w „Konstytucji dla dzieci” Biedronia z pozoru brzmi racjonalnie. Jak np. zapewnienie każdemu potrzebującemu małemu obywatelowi posiłku. Natomiast tablety za 2 mld? Młodzieżowy budżet partycypacyjny? Patetyczny wstęp o tym, że dzieci brakuje w życiu politycznym… Panie Biedroń! Wystarczy, że pan masz głos w polskiej polityce. To też jest wystarczająco infantylnie. Generalnie cała mrzonka związana z pomysłem tegoż polityka to agresywny wykwit socjalizmu. Przypomnijmy, że większość dzieci ma sowich rodziców i to oni powinni im zapewnić wszelkie dobra. I tutaj należy dodać, że rodzice na laptopy, dentystów i posiłki pieniądze raczej mieć powinni. Bo społeczeństwo składa się już na socjalistyczny program 500 plus.

Źródła: PAP, NCzas.com

REKLAMA