Co oznacza obniżka stóp procentowych? Skorzystają dłużnicy i rząd

Tadeusz Kościński, Adam Glapiński oraz Mateusz Morawiecki. / foto: PAP
REKLAMA

Obniżka stóp procentowych, ogłoszona w ubiegłym tygodniu przez Radę Polityki Pieniężnej to dobra decyzja dla kredytobiorców oraz rządu. W znacznie gorszej sytuacji znajdą się oszczędzający.

W ubiegłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o obniżeniu stóp procentowych niemal do zera (0,1 proc. – red.). Rekordowo niskie stopy procentowe mają pobudzić gospodarkę, tak się jednak nie stanie, a rezultaty tej decyzji mogą być opłakane.

Kto straci, a kto skorzysta

Obniżka stóp procentowych przyczyni się do jeszcze szybszego wzrostu inflacji. Już teraz nie opłaca się oszczędzać pieniędzy, gdyż ceny w sklepach rosną szybciej i niskie stopy procentowe sprawiają, iż przezorni są stratni. Po kolejnej obniżce sytuacja będzie jeszcze gorsza.

REKLAMA

Obniżka stóp procentowych to decyzja, która może wydawać się pozytywna dla kredytobiorców – raty ich kredytów będą niższe. W dłuższej perspektywie jednak wszyscy obywatele będą stratni na tym działaniu, a zarobi rząd.

Rząd, który finansuje obecnie wydatki emitując obligacje skarbowe, czyli zadłużając się. Dzięki obniżce stóp procentowych obsługa długu będzie tańsza. Dodatkowo decyzja o obniżeniu stóp uprzywilejowuje bank centralny na rynku kapitałowym.

Narodowy Bank Polski skrzętnie to wykorzystuje i od pierwszej obniżki stóp procentowych w marcu już kilkukrotnie skupował obligacje, przeznaczając na ten cel aż 50 miliardów złotych. Polityka taka w nowomowie ekonomicznej nazywana jest „luzowaniem ilościowym”.

Termin ten sprowadza się po prostu do zwiększenia podaży pieniądza, a więc choć w praktyce jest innym instrumentem, to wywołuje skutki bardzo podobne do tradycyjnego dodruku. Mechanizm ten opisał na przykładzie helikoptera Milton Friedman:

Friedman opisał sytuację kraju, nad który zrzucono z helikoptera dużą sumę pieniędzy. Po ich podziale każdy członek społeczeństwa podwoił swój stan posiadania, jednak nikt z nich nie był zamożniejszy, ale de facto biedniejszy. Każdy miał bowiem mniej „siły nabywczej” – wzrosły bowiem ceny dóbr i usług konsumpcyjnych i za większą kwotę można było kupić mniej.

Skutki działania państwa

Skutki podjętego działania ze strony państwa, nie tylko polskiego, przyniosą jednak zupełnie inny skutek od zamierzonego, co punktuje wielu ekonomistów. – Obniżka stóp procentowych nikomu nie pomoże – pisze dr Arkadiusz Sieroń na stronie Instytutu Misesa.

Konsumenci nie będą bowiem zaciągać nowych pożyczek hipotecznych w warunkach pandemii. Nie będą kupować nowych aut oraz sprzętu AGD (…) Niższa stopa procentowa nie skłoni również inwestorów do większych inwestycji w sytuacji zaburzonych dostaw, znacznej niepewności co do przyszłego popytu i w ogóle nowej struktury gospodarczej – wyjaśnia.

Stosowania tej polityki nie rozumie także ekonomista Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. – Doświadczenia innych krajów z kilku ostatnich dekad pokazują, że taka polityka, przy posiadaniu własnej waluty, nie przynosi praktycznie żadnych korzyści – mówił w Radio Wnet.

Jeżeli wprowadzamy do zerwania stóp procentowych to obywatele nie mają żadnego powodu aby trzymać swoje oszczędności w bankach a po drugie nie mają powodów by trzymać swoich oszczędności w złotym polskim – tłumaczył Sadowski.

Gospodarcze tornado. Tak tragicznych danych nikt się nie spodziewał. Najgorsze dopiero przed nami

REKLAMA