Wielka Brytania wprowadza zakaz pozostawania u kogoś na noc

Zakaz nocowania poza miejsce zamieszkania budzi w Wielkiej Brytanii i złość, i śmiech. Zdjęcie ilustracyjne: Pexels
Zakaz nocowania poza miejsce zamieszkania budzi w Wielkiej Brytanii i złość, i śmiech. Zdjęcie ilustracyjne: Pexels
REKLAMA

Pozostawanie u kogoś w domu na noc bez uzasadnionej przyczyny jest od poniedziałku w Wielkiej Brytanii przestępstwem. Absurdalny rządowy zakaz jest obiektem kpin ze strony obywateli.

Nowe przepisy wprowadzono w związku z rozpoczętym w poniedziałek w Anglii drugim etapem luzowania restrykcji obowiązujących z powodu koronawirusa – dostosowują one stan prawny do tej sytuacji.

Tak jak wszystkie nadzwyczajne przepisy związane z koronawirusem ich obowiązywanie jest ograniczone czasowo. Od poniedziałku możliwe jest spotykanie się do sześciu osób z różnych gospodarstw domowych na otwartej przestrzeni.

REKLAMA

Wśród zakazów znalazło się pozostawanie na noc u kogoś innego. Dozwolone powody pozostawania z dala od domu na noc obejmują m.in. uczestniczenie w pogrzebie członka bliskiej rodziny, ułatwienie przeprowadzki, pracę, opiekę lub wolontariat.

Możliwe jest to także, gdy dana osoba nie może wrócić do domu z powodu niebezpieczeństwa, w celu uniknięcia choroby, otrzymania pomocy, gdy nie jest możliwe podróżowanie. Również dopuszczalne jest, by dziecko pozostało z rodzicem/rodzicami, z którymi nie mieszka.

Zastrzeżono, że zakaz pozostawania na noc poza własnym domem bez uzasadnionych powodów nie dotyczy osób bezdomnych. Jak wyjaśniono, policja może nakazać ludziom opuszczenie nieruchomości, jeśli łamią oni nowe prawa – ale nie ma uprawnień do ich przymusowego usunięcia.

Funkcjonariusze mogą natomiast ukarać osoby łamiące zasady i aresztować je, jeśli nie współpracują. Przewodniczący NPCC Martin Hewitt zapewnił, że funkcjonariusze będą nadal korzystać ze zdrowego rozsądku i dyskrecji i będą wydawać grzywny lub aresztować ludzi tylko w ostateczności.

Kpiny obywateli z nowego prawa

Już we wtorek w obliczu fali kpin w związku z wprowadzonym dzień wcześniej w związku z koronawirusem zakazem pozostawania na noc u kogoś w domu, co niektóre tabloidy nazwały zakazem uprawiania seksu przez osoby niemieszkające razem.

Chodzi o zapewnienie, by ludzie nie pozostawali w nocy poza domem – tłumaczył we wtorek rano w radiu LBC Simon Clarke, wiceminister ds. wzrostu regionalnego i władz lokalnych. Wiceminister był pytany czy przepisy pozwalają na stosunki seksualne na otwartym powietrzu.

Można powiedzieć, że ryzyko przeniesienia koronawirusa na zewnątrz jest znacznie niższe niż w zamkniętym pomieszczeniu, ale oczywiście nie zachęcamy ludzi do robienia czegoś takiego na zewnątrz ani teraz, ani kiedy indziej – odparł.

W sensowność zakazu pozostawania poza domem wątpią nawet niektórzy posłowie rządzącej Partii Konserwatywnej. Przyciskany przez dziennikarzy stacji ITV poseł Tobias Ellwood przyznał wprost, że zakaz jest niedorzeczny.

Źródło: PAP/NCzas

REKLAMA