„Stadna odporność” nie wcześniej niż jesienią 2021 – twierdzi ECDC. Najpierw 60 procent ludzi „musi” zachorować

ECDC twierdzi, że na koronawirusa
Obrazek ilustracyjny/ECDC twierdzi, że na koronawirusa "musi" zachorować 60 proc. ludzi zanim osiągnie się "odporność stadną". Zdj.ilustr. EPA/MASSIMO PERCOSSI Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) twierdzi, że tzw. „odporność na stadna” na koronawirusa zostanie osiągnięta najwcześniej jesienią 2021.

ECDC to unijna agencja z siedzibą w Sztokholmie. Josep Jansa, epidemiolog z ECDC, twierdzi, że chiński wirus nadal szybko ewoluuje, i że agencja niechętnie udziela porad w kwestiach takich jak podróże zagraniczne, czy znoszenie kolejnych ograniczeń.

– Ludzie nauczyli się postępować właściwie w zakresie higieny. Ta pierwsza fala również zanika. Wierzymy, że sytuacja uspokoi się do lata – powiedział epidemiolog w czasie wywiadu z fińską stacja telewizyjną YLE.

REKLAMA

Sytuacja ma poważne konsekwencje dla społeczeństwa. Bezrobocie, dług, ubóstwo rosną. Jest to bardzo trudne dla bardzo wielu osób. Wielu straciło krewnych. Niektórzy żyli w całkowitej izolacji, co wpływa na zdrowie psychiczne – mówił Jansa.

Według niego o odporności stadnej osiągniętej w Europie będzie można mówić dopiero wtedy, gdy 60 procent ludności będzie mała przeciwciała przeciwko koronawirusowi. To zaś jest niemożliwe do osiągnięcia w najbliższych miesiącach.

– Odporność na stada nie zostanie osiągnięta aż do jesieni 2021 r. Również tutaj, w Sztokholmie. Będzie pewien stopień ochrony, ale odporność stadna wymaga, aby 60 procent ludzi zachorowało na tę chorobę – powiedział odnosząc się m.in do stolicy Szwecji, gdzie mieści się siedziba agencji.

Tymczasem raport Szwedzkiego Narodowego Urzędu Zdrowia z ubiegłego miesiąca ujawnił, że tylko 7,3% mieszkańców Sztokholmu, który w Szwecji jest najbardziej dotknięty pandemią ma przeciwciała przeciwko wirusowi. W całej Szwecji ten odsetek wynosi zaledwie 3,7 procent.

Dzieje się to w kraju, który praktycznie nie wprowadził niemal żadnych ograniczeń. M.in. po to, by uodpornić społeczeństwo. Tymczasem nie tylko nie zbudowano „stadnej odporności”, ale Szwecja ma jedne z najgorszych wskaźników na świecie jeśli chodzi o liczbę zarażonych i ofiar.

 

REKLAMA